"Rozwiązanie pozwalające uczniom na nieuczęszczanie na zajęcia z religii albo etyki rodzi pewne negatywne konsekwencje natury ekonomicznej, dydaktyczno-wychowawczej czy społecznej, a jego pozostawienie w porządku prawnym jedynie pogłębi niepożądane skutki (...). W celu deeskalacji negatywnych konsekwencji obecnego stanu prawnego należy wprowadzić obligatoryjny wybór między uczestnictwem ucznia w lekcji religii albo etyki" – czytamy w publikacji Ordo Iuris z początku marcia tego roku.
O postulat wprowadzenia obowiązku uczęszczania uczniów na etykę lub religię zapytany został w programie "Newsroom" dominikanin o. Paweł Gużyński. – Powiem krótko: nie jestem entuzjastą tej organizacji i kiedy ona przedstawia się jako właśnie "forpoczta" katolicyzmu czy też "bodyguardowie" katolicyzmu, to mną trzęsie, ponieważ są to ludzie o bardzo specyficznej formacji, powiedziałbym, religijnej i intelektualnej. Cechą szczególną jest pewnego rodzaju sekciarski, ukryty radykalizm –stwierdził.
– Mamy do czynienia z pewnego rodzaju rozpoczynającą się tendencją wśród młodzieży masowego odchodzenia od lekcji religii. Wcześniej mieliśmy takie pełzające, spokojne zjawisko, gdzie co jakiś czas pewna grupa odchodziła, ale nie było to drastyczne. W tej chwili w mojej ocenie to zjawisko nabrało abrdzo wyraźnego sprzyspieszenia. Może się zdarzyć tak, że na lekcje religii będą uczęszczali pojedynczy uczniowie – ocenił dominikanin w rozmowie z WP.
Czytaj też:
Spurek cytuje "Wyborczą" i atakuje Jana Pawła IICzytaj też:
Naukowcy apelują o ogólnoeuropejskie działania, które ograniczą rozwój epidemii