Lisicki: Mam o wiele większe obawy, niż przed rokiem poprzednim

Lisicki: Mam o wiele większe obawy, niż przed rokiem poprzednim

Dodano: 
Paweł Lisicki
Paweł Lisicki Źródło:PAP / Paweł Supernak
– Był to rok szczególny, nie tylko pod względem walki z pandemią lub ze strachem z nią związanym. Bardzo trudno opisać go w kategoriach politycznych. Oczywiście najważniejszym wydarzeniem pod tym względem były wybory prezydenckie. Wszystko przebiegało jednak w cieniu pandemii – mówi w rozmowie z portalem DoRzeczy.pl redaktor naczelny tygodnika Do Rzeczy Paweł Lisicki.

2020 - jaki to był rok dla Polski?

Paweł Lisicki: Był to rok szczególny, nie tylko pod względem walki z pandemią lub ze strachem z nią związanym. Bardzo trudno opisać go w kategoriach politycznych. Oczywiście najważniejszym wydarzeniem pod tym względem były wybory prezydenckie. Wszystko przebiegało jednak w cieniu pandemii. Konsekwencje wydarzeń z tego roku będziemy ponosili jeszcze długo, choćby dotyczących funduszu odbudowy i sporu wokół powiązania praworządności z wypłacaniem unijnych środków. To wszystko pośrednio jest spowodowane pandemią.

A jeśli chodzi o konkretne wydarzenia, to które Pańskim zdaniem były najważniejsze?

Na pewno wspomniane już wybory prezydenckie, spór o praworządność, a także ciąg wydarzeń związanych z pandemią. Do tego dodałbym orzeczenie Trybunału Konstytucyjnego uniemożliwiający aborcję chorych dzieci i reakcje na tę decyzję, czyli masowe antykatolickie wystąpienia, które mają miejsce od 22 października tego roku.

Jak to wszystko wpłynie na sytuację w naszym kraju w następnych latach?

Każde wydarzenie wpłynie w inny sposób. Jeżeli chodzi o przyjęcie mechanizmu praworządności, nie ukrywam, że jestem krytykiem decyzji, którą podjął polski rząd, czyli braku zastosowania weta zarówno w lipcu, jak i teraz. Ten błąd będzie nas drogo kosztował, ponieważ Bruksela korzystając z sytuacji, w której poszczególne państwa potrzebują pieniędzy na podtrzymanie swoich gospodarek, złamała układy traktatowe, wiążąc wypłaty z oceną praworządności. W następnych latach będziemy to coraz mocniej odczuwali. Presja na Polskę stanie się coraz większa po to, aby dostosować się do oczekiwań unijnych oraz wprowadzać rozwiązania ideologiczne obecne w części państw unijnych, np. dotyczące ideologii LGBT, gender czy legalizacji aborcji. To będzie miało coraz większy wpływa na polską politykę.

Z kolei orzeczenie TK jest ważne, ponieważ wyszło po nim na jaw, jak silne w Polsce są środowiska antykatolickie, antytradycyjne i antyprawicowe. Zostały wówczas uruchomione wszelkie zasoby agresji i wulgarności. Wiązały się z tym np. ataki na kościoły i przerywanie Mszy Świętych. To wszystko pokazało, że forma umowy społecznej polegająca na tym, że jest pewne tabu, którego nie naruszamy, w tym przypadku sfera sacrum, zostało złamane. W związku z tym, można się spodziewać dalszego ciągu tego typu wydarzeń. Ci ludzie, którzy to robią, nie zostali ukarani, a poza tym, można przypuszczać, że cieszą się potężnym wsparciem finansowym i ideologicznym z Zachodu.

A jak na najbliższą przyszłość Polski mogą wpłynąć wydarzenia ze świata, które miały miejsce w tym roku? Kogo mamy się obawiać, a z kim współpracować?

Najmniej obawiałbym się Rosji, ponieważ ostatnie lata pokazały jej słabość. To, na czym powinny skupić się polskie władze, to połączenie dwóch bardzo niebezpiecznych czynników, czyli zwycięstwa Joe Bidena w wyborach prezydenckich w USA i prezentowanej przez niego turbolewicowej ideologii oraz nasilanie się tych samych nurtów w Unii Europejskiej. Można się spodziewać, że te rewolucyjne hasła, które do tej pory pojawiały się w postulatach skrajnej lewicy, nabiorą teraz ogromnej mocy politycznej. Będziemy mieli zatem np. wzmożoną walkę o tzw. zielony ład oraz globalny reset, który może oznaczać dążenie do jakichś globalnych rządów.

Źródło: DoRzeczy.pl
Czytaj także