Sąd w Poznaniu uwzględnił zażalenie pełnomocników Romana Giertycha, uznając, że zatrzymanie, doprowadzenie i przeszukanie adwokata były niezasadne i nielegalne. – Sądy już trzy razy to przesądziły. W piątek usłyszeliśmy to po raz czwarty – mówi w rozmowie z "Gazetą Wyborczą" pełnomocnik Romana Giertycha adwokat Jakub Wende.
Głos w sprawie zabrał także sam Roman Giertych. "Zgodnie z przepisami kpk przysługuje mi odszkodowanie i zadośćuczynienie. Chciałem oświadczyć, że przekaże je na cele społeczne, a zgodnie z art. 557 kpk dopilnuję, aby zostało ono pokryte z majątku osób odpowiedzialnych (tzw. regres Skarbu Państwa)" – napisał na Twitterze.
"Nigdy nie utracił statusu podejrzanego"
Jeszcze kilka dni temu Prokuratura Krajowa informowała, że "Roman G. ma i nigdy nie utracił statusu podejrzanego w śledztwie dotyczącym przywłaszczenia kilkudziesięciu milionów złotych z deweloperskiej spółki giełdowej Polnord".
Jak podkreślono w komunikacie, "zgodnie z art. 71 kodeksu postępowania karnego za podejrzanego uważa się osobę, co do której prokuratura wydała postanowienie o przedstawieniu zarzutów, a takie postanowienie w stosunku do Romana G. Prokuratura Regionalna w Poznaniu wydała 08.10.2020 r. Prokuratura jest przy tym jedynym organem, który decyduje o statusie podejrzanego w śledztwie".
"Orzekające w tej sprawie na etapie postępowania przygotowawczego sądy były władne podejmować niektóre decyzje – np. o zastosowaniu tymczasowego aresztowania, jednak wszelkie decyzje co do statusu podejrzanego pozostają poza ich kompetencjami" – dodano.
Czytaj też:
Wydawca "Faktu" przeprosił. Giertych: Za późnoCzytaj też:
Niespodziewany zwrot w sprawie Romana GiertychaCzytaj też:
Pekao przejmuje bank Czarneckiego. Giertych wydał oświadczenie