Jak wylicza portal CNN, ponad 25 milionów zdiagnozowanych infekcji SARS-CoV-2 oznacza od 21 stycznia 2020 roku około 68 tysięcy każdego dnia lub średnio jedno nowe zakażenie co 1,2 sekundy.
W kilku stanach po wzrostach na przełomie roku liczba wykrywanych dziennie zakażeń zaczęła w drugiej połowie stycznia spadać. Władze obawiają się jednak nowych mutacji oraz tego, że szczepienia postępują wolniej niż początkowo zakładano.
"Bardzo się martwię, czy będziemy w stanie to (tendencję spadkową)utrzymać, czy nie. Jeśli szybko będziemy szczepić, to wtedy spowodujemy, że krzywa pójdzie w dół. Ale jeśli mutacje się rozpowszechnią, ta krzywa odwróci się. I będzie znacznie gorzej. Więc to jest wyścig. Oczywiście mam nadzieję, że go wygramy" - mówi Ashish Jha, dyrektor Global Health Institute na Uniwersytecie Harvarda.
Zgodnie z danymi amerykańskiego Centrum Kontroli i Zapobiegania Chorobom (CDC) w USA podano do niedzieli ponad 21,8 miliona dawek szczepionek - z czego ponad 3,2 miliona Amerykanów otrzymało już dwa zastrzyki.
Do użytku dopuszczone są dwa preparaty - Pfizera i Moderny. W ciągu miesiąca - jak się oczekuje - dołączy do nich szczepionka koncernu Johnson & Johnson.
Czytaj też:
Ekspert: Szybkie publikowanie informacji o COVID-19 ma swoje wadyCzytaj też:
W Polsce ruszają szczepienia populacyjne. Jako pierwsi seniorzy