W wywiadzie Lempart konsekwentnie tłumaczy, że "Strajk Kobiet chce, żeby rząd sobie poszedł". –Ten ruch protestu, który powstał po 22 października chce, żeby rząd sobie poszedł. Bierzemy to pod uwagę w kontekście postulatów – mówiła aktywistka.
Lempart stwierdziła, że jej zdaniem bardzo prawdopodobne, że Strajk Kobiet doprowadzi do wcześniejszych wyborów parlamentarnych. – Po tym oświadczeniu pani Przyłębskiej (prezes TK – red.) sondaże PiS-u były najgorsze od czasu, gdy objęli władzę – podkreślała działaczka.
Aktywistka w rozmowie z dziennikarzem przyznała także, że „nie jest osobą sympatyczną” i zdaje sobie sprawę, że jej sposób działania nie podoba się wielu osobom. – Ludzie są różni. Moje ekspresje i moje emocje nie pasują wielu osobom – tłumaczyła.
Protesty po publikacji wyroku
W ubiegłą środę TK opublikował uzasadnienie do wyroku z 22 października 2020 roku w sprawie tzw. aborcji eugenicznej. Trybunał orzekł, że przerywanie ciąży ze względu na podejrzenie ciężkiej choroby lub upośledzenia płodu jest niezgodne z ustawą zasadniczą.
Wyrok już został opublikowany w Dzienniku Ustaw. Wywołało to natychmiastową reakcję środowisk lewicowych i feministycznych, które niemal codziennie organizują protesty.
Czytaj też:
Rzepliński: Nie zgadzam się z Martą LempartCzytaj też:
Lempart skarży się na szykany ze strony policji. "Klementynę Suchanow przewozili z miejsca na miejsce"