Gorzkowska próbowała zdobyć szczyt K2, korzystając z okna pogodowego.
Już w pierwszym obozie, alpinistka zaczęła mieć problemy ze zdrowiem. Skarżyła się na bóle brzucha i wymiotowała. Jak podaje dziennikarz Jamil Nagri, dzisiaj Gorzkowska została ewakuowana do Skardu helikopterem. Informajce potwierdziła sama alpinistka, we wpisie na Instagramie.
„Zrobiłam co mogłam"
„Zrobiłam co mogłam, podjęłam próbę zdobycia szczytu w dalekim od ideału stanie zdrowia” – pisze alpinistka w mediach społecznościowych.
„Poranek w dniu wyjścia i samopoczucie napawały optymizmem. Niestety wraz z wysokością było tylko gorzej. Zaczęłam zwracać wszystko, włącznie z wodą, lekami, o jedzeniu nie wspominając. Droga do C1, która ostatnio zajęła nam 4,5h z Bazy Wysuniętej, tym razem zamieniła się w dramat” – relacjonuje Gorzkowska.
„Pomijając już ogromne wycieńczenie, moja czołówka przestała działać. Wszystko to działo się w terenie lodowym o nachyleniu co najmniej 50 stopni, nic nie widząc musiałam w zupełnych ciemnościach przepinać sprzęt, nie będąc pewną, czy wybieram właściwą linę. Szukałam po omacku skał do złapania i jednocześnie musiałam mnóstwo siły wkładać we wbijanie raków w lód, gdyż nie mogłam odnaleźć stopni. W podobnych okolicznościach przebiegała dalsza wspinaczka, już nie tylko w terenie lodowym. Mieliśmy ogromne opóźnienie czasowe” – opisuje dalej alpinistka.
„ Na całe szczęście w pobliżu był Oswald, który czekał na mnie i nie zostawił mnie mimo tego, iż stracił czucie w stopach i dłoniach. Wiedziałam, że mimo wszystko musimy dotrzeć do C1. Wiatr wiał coraz silniejszy, temperatury przekraczały -40 stopni. Na ostatnich 50m dotarli do nas Szerpowie z herbatą i światłem. Już wtedy wiedziałam, że muszę ocenić realnie swoje siły i dalsze wyjście w górę jest głupotą” – przyznaje kobieta.
„Wczoraj rano obudziłam się w fatalnym stanie, z ogromnym bólem brzucha i skurczami. Leki i 3 łyki herbaty zwróciłam natychmiast. Wiedziałam, że muszę jak najszybciej schodzić” – tłumaczy Gorzkowska. Alpinistka poinformowała we wpisie, że po zejściu do bazy i ewakuacji do Skardu czuje się znacznie lepiej. Jak relacjonuje, jest w stanie normalnie jeść i ustały bóle brzucha.
Czytaj też:
Szerpowie w niebie