Kowalski: Mniejszość niemiecka nie może bezkarnie łamać prawa

Kowalski: Mniejszość niemiecka nie może bezkarnie łamać prawa

Dodano: 
Janusz Kowalski
Janusz Kowalski Źródło: PAP / Mateusz Marek
– Polska w przeciwieństwie do Niemiec ma jedne z najwyższych standardów dbałości o mniejszości narodowe. I bardzo dobrze. Nie oznacza to jednak, że mniejszość niemiecka rządząca od dwóch dekad w województwie opolskim może bezprawnie i samowolnie na skutek nacisków politycznych łamać prawo – mówi w rozmowie z portalem DoRzeczy.pl Janusz Kowalski, sekretarz stanu w Ministerstwie Aktywów Państwowych.

Skąd pomysł usunięcia niemieckich nazw stacji PKP?

Janusz Kowalski: Po prostu jest to niezgodne z polskim prawem, co potwierdza stanowisko prezesa Urzędu Transportu Kolejowego z czerwca 2014 r. Nie ma w ustawie ani w rozporządzeniu możliwości stosowania języka mniejszości narodowej, w tym mniejszości niemieckiej, jeżeli chodzi o oznaczenia stacji kolejowych. Regulowana jest tylko kwestia oznakowani drogowych, nazw miejscowości i urzędów. W tym przypadku jest mowa o bezprawnym oznakowaniu stacji kolejowych w dwóch miejscowościach na terenie RP. Stało się tak w wyniku działań w latach 2014-2015 polityków Platformy Obywatelskiej i Mniejszości Niemieckiej.

Od ustalania zasad używania języka na terenie Polski jest Sejm albo rząd. Polska w przeciwieństwie do Niemiec ma jedne z najwyższych standardów dbałości o mniejszości narodowe. I bardzo dobrze. Nie oznacza to jednak, że mniejszość niemiecka rządząca od dwóch dekad w województwie opolskim może bezprawnie i samowolnie na skutek nacisków politycznych łamać prawo oraz zmuszać poprzez swoje kontakty z PO do oznakowania stacji kolejowych w języku niemieckim. W myśl takiej zasady można byłoby oznaczać w ten sposób dowolną infrastrukturę, a na taki standard trudno się zgodzić.

Jak w takim razie doszło do oznakowania tych stacji w języku niemieckim?

W 2014 roku w wyborach do Parlamentu Europejskiego z województwa opolskiego startował Stanisław Huskowski, który zabiegał o poparcie mniejszości niemieckiej w wyborach do Parlamentu Europejskiego. W mojej ocenie pojawienie się tych tablic należy łączyć z aktywnością tego polityka PO i całej PO, która rządzi województwem opolskim z formacją Mniejszości Niemieckiej. To był niebezpieczny precedens rozszerzania ustawowych interpretacji niezgodnie z polskim prawem. Naruszono godność polskiego państwa dla partyjnych, partykularnych i egoistycznych interesów Platformy Obywatelskiej.

Jakie jest tło historyczne tego sporu na terenie województwa opolskiego?

Od 1998 roku Mniejszość Niemiecka rządzi województwem opolskim. Są to rządy bardzo kontrowersyjne, doprowadzono do wielu szkodliwych decyzji, m.in. zamknięcia kilku ośrodków rehabilitacji dla dzieci. Słynną sprawą była np. likwidacja sanatorium w Suchym Borze wybudowanego jeszcze przed II wojną światową. Mniejszość Niemiecka zachowuje się w sposób bardzo ofensywny. W Polsce jest ona traktowana bardzo dobrze w odniesieniu do sytuacji mniejszości naszych rodaków mieszkających w Niemczech. Wystarczy porównać nakłady na naukę język mniejszości w obu krajach. Nawet majątek zagrabiony przez niemieckich nazistów nie jest oddany polskim organizacjom. Jednym z moich najważniejszych dążeń z kampanii wyborczej w 2019 roku było dążenie do symetrii między naszymi państwami, co wymaga m.in. tych samych standardów wobec mniejszości narodowych. Uważam, że polskie państwo powinno dążyć do pełnej symetrii w standardzie ochrony praw mniejszości narodowych. Niemcy przez 30 lat ignorują żądanie przywrócenia statusu Mniejszości Polskiej w Niemczech. Uważam, że wszystkie środki finansowe na naukę języka niemieckiego w Polsce dedykowane Mniejszości Niemieckiej powinny być w całości przeznaczone na naukę języka polskiego w Niemczech. Tylko stanowczymi działaniami zmusimy rząd niemiecki do respektowania praw naszych rodaków.

Czy spodziewa się Pan pozytywnego przyjęcia Pańskiej interpelacji w obozie Zjednoczonej Prawicy?

W sierpniu 2020 r. złożyłem wniosek do PKP PLK o usunięcie bezprawnych tablic, kiedy jeszcze, kiedy byłem odpowiedzialny za nadzór nad PKP PLK, które obecnie znajduje się pod nadzorem Ministerstwa Infrastruktury. Chcę jasno powiedzieć, że nie ma możliwości, aby spółka na podstawie własnego widzimisię łamała polskie prawo. Polska nie jest państwem z tektury. Proszę ministra infrastruktury o to, aby wyegzekwował od PKP PLK przestrzeganie polskiego prawa i nie będzie dłużej tolerował politycznych ustaleń Mniejszości Niemieckiej i Platformy Obywatelskiej z lat 2014-2015.

Źródło: DoRzeczy.pl
Czytaj także