Szydło w PE: Nie organizujcie debat opartych na fake newsach i dezinformacji

Szydło w PE: Nie organizujcie debat opartych na fake newsach i dezinformacji

Dodano: 
Beata Szydło
Beata Szydło Źródło: PAP/EPA / OLIVIER HOSLET
Nie organizujcie Państwo w PE debat opartych na fake newsach i dezinformacji – apelowała była premier, obecnie europoseł Beata Szydło.

W Parlamencie Europejskim odbyła się debata o ataku na wolne media, również w Polsce. W dyskusji wzięła udział europosłanka Prawa i Sprawiedliwości Beata Szydło.

– W przeciwieństwie do większości z państwa jestem Polską i na codzień mogę obserwować sytuację mediów w Polsce – zaczęła swoje wystąpienie była premier. – I dlatego powiem państwu w tej chwili o faktach, a nie o fake newsach, które rozpowszechnia opozycja w Polsce – dodała.

"Wolność słowa gwarantuje Konstytucja RP"

– Po pierwsze, wolność słowa, wolność prasy, zakaz cenzury gwarantuje Konstytucja RP. Po drugie, media w Polsce działają na podstawie ustawy Prawo prasowe, prawo dot. KRRiT i Mediów Narodowych. Po trzecie, prawo które jest w Polsce obecnie dyskutowane jest na bardzo wstępnym etapie przygotowania opiera się na założeniu opłaty reklamowej, które jest wprost zaczerpnięte z propozycji KE z 2018 roku. Po czwarte, te regulacje będą dotyczyły najwiekszych gigantów medialnych cyfrowych, które nie płacą w Polsce podatków, w przeciwieństwie do mediów które w Polsce funkcjonują i te podatki płacą. A więc mamy tu zaburzenie równości możliwości funkcjonowania mediów w Polsce – wymieniała Szydło.

Kończąc była premier zaapelowała, aby nie organizować w PE debat opartych na fake newsach i dezinformacji.

twitterCzytaj też:
"Wam się wydaje, że będziecie uczyć zacofanych Polaków...". Mocne wystąpienie Jakiego w PE

Podatek od reklam. O co chodzi?

Środowa debata o wolności słowa miała związek m.in. z planami polskiego rządu dotyczącymi wprowadzenia podatku od reklam. Przypomnijmy, że przeciwko projektowi w tej sprawie 10 lutego protestowała część mediów.

Rządzący chcieliby, aby zawarte w projekcie ustawy rozwiązania służyły pozyskaniu dodatkowych środków, które zostałyby przeznaczone na zapobieganie długofalowym zdrowotnym, gospodarczym i społecznym skutkom pandemii COVID-19.

W myśl propozycji, środki ze składek mają trafić na trzy fundusze. 50 proc. z nich zasili Narodowy Fundusz Zdrowia. Część pieniędzy - 35 proc. - trafi do nowo utworzonego Funduszu Wsparcia Kultury i Dziedzictwa Narodowego w Obszarze Mediów. Celem jego działania będzie m.in. promowanie dziedzictwa narodowego, dorobku kulturalnego i sportowego; wspieranie badań na temat mediów; podnoszenie poziomu wiedzy społeczeństwa na temat zagrożeń w mediach cyfrowych, a także wspieranie rozwoju radiofonii i kinematografii.

"Oznacza to, że część wpływów ze składek od największych dystrybutorów reklam wróci do mediów, które podejmą się m. in. realizacji szczególnie istotnych społecznie projektów np. w zakresie edukacji czy przeciwdziałania wykluczeniu cyfrowemu oraz informowania o zagrożeniach w cyberprzestrzeni. Dzięki temu wzrośnie liczba projektów medialnych realizowanych w kraju, na potrzeby polskiego odbiorcy" – wskazują rządzący.

Ostatnie 15 proc. przychodu ze składek zostanie skierowanych do Narodowego Funduszu Ochrony Zabytków. W uzasadnieniu projektu przypomniano, że Fundusz ten finansuje wykonywanie prac konserwatorskich lub restauratorskich oraz robót budowlanych przy zabytkach. Jak wskazano, dodatkowe finansowanie ma przyczynić się do wzrostu atrakcyjności turystycznej miejscowości o niewykorzystanym i nieujawnionym potencjale turystycznym.

Czytaj też:
"My, Amerykanie...". Ambasada USA zaniepokojna planami polskiego rządu
Czytaj też:
"To forma represji". Jaki krytycznie o TVP

Źródło: DoRzeczy.pl
Czytaj także