Nowy prezydent Stanów Zjednoczonych Joe Biden nie wyznaczył jeszcze następcy Georgette Mosbacher. W związku z brakiem obecnie ambasadora USA w Polsce, najwyższym rangą amerykańskim dyplomatą w naszym kraju jest Bix Aliu i to właśnie on wyraził zaniepokojenie planami rządu w Warszawie.
"To może zaszkodzić reputacji Polski"
"My, Amerykanie, cenimy sobie wolność słowa zagwarantowaną w pierwszej poprawce do naszej konstytucji. Może nie zawsze podoba nam się to, co mówią inni, ale zawsze będziemy dbać o to, aby chronić ich prawo do wyrażania swoich poglądów" – podkreślił Aliu. Wskazał przy tym, że pluralizm i wolność mediów zapewniają przejrzystość i rzeczową informację - nawet jeśli jest ona niewygodna dla polityków i urzędników.
"Jesteśmy zaniepokojeni, gdy mówi się o aktach prawnych zmuszającym spółki medialne do sprzedaży udziałów w celu 'dekoncentracji' mediów" – napisał na Twitterze amerykański dyplomata. Jego zdaniem, takie działania mogą zaszkodzić klimatowi inwestycyjnemu i międzynarodowej reputacji Polski, a także podważyłyby polskie ideały demokratyczne.
Podatek od reklam. O co chodzi?
Wpisy te mają związek z planami polskiego rządu dotyczącymi wprowadzenia podatku od reklam. Przypomnijmy, że przeciwko projektowi w tej sprawie 10 lutego protestowała część mediów.
Czytaj też:
Protest "Media bez wyboru". Czarne ekrany TV, cisza w radiu, niedziałające portale
Rządzący chcieliby, aby zawarte w projekcie ustawy rozwiązania służyły pozyskaniu dodatkowych środków, które zostałyby przeznaczone na zapobieganie długofalowym zdrowotnym, gospodarczym i społecznym skutkom pandemii COVID-19.
W myśl propozycji, środki ze składek mają trafić na trzy fundusze. 50 proc. z nich zasili Narodowy Fundusz Zdrowia. Część pieniędzy - 35 proc. - trafi do nowo utworzonego Funduszu Wsparcia Kultury i Dziedzictwa Narodowego w Obszarze Mediów. Celem jego działania będzie m.in. promowanie dziedzictwa narodowego, dorobku kulturalnego i sportowego; wspieranie badań na temat mediów; podnoszenie poziomu wiedzy społeczeństwa na temat zagrożeń w mediach cyfrowych, a także wspieranie rozwoju radiofonii i kinematografii.
"Oznacza to, że część wpływów ze składek od największych dystrybutorów reklam wróci do mediów, które podejmą się m. in. realizacji szczególnie istotnych społecznie projektów np. w zakresie edukacji czy przeciwdziałania wykluczeniu cyfrowemu oraz informowania o zagrożeniach w cyberprzestrzeni. Dzięki temu wzrośnie liczba projektów medialnych realizowanych w kraju, na potrzeby polskiego odbiorcy" – wskazują rządzący.
Ostatnie 15 proc. przychodu ze składek zostanie skierowanych do Narodowego Funduszu Ochrony Zabytków. W uzasadnieniu projektu przypomniano, że Fundusz ten finansuje wykonywanie prac konserwatorskich lub restauratorskich oraz robót budowlanych przy zabytkach. Jak wskazano, dodatkowe finansowanie ma przyczynić się do wzrostu atrakcyjności turystycznej miejscowości o niewykorzystanym i nieujawnionym potencjale turystycznym.
Czytaj też:
Podatek od reklam. O co chodzi w proteście mediów?Czytaj też:
Grodzki w orędziu: Demokratyczny Senat nie może milczećCzytaj też:
"Nie ma szans". Senator PiS o podatku od reklam