Podczas posiedzenia plenarnego Rada Języka Polskiego oficjalnie zaakceptowała opinię dr. hab. Marka Łazińskiego z Uniwersytetu Warszawskiego, odradzającą użycie w dyskursie publicznym rzeczownika "Murzyn".
Warto podkreślić, że według nadanego jej regulaminu oraz według Ustawy o języku polskim, Rada Języka Polskiego wydaje opinie we wszelkich sprawach dotyczących używania języka polskiego w komunikacji publicznej. Jednym z zadań Rady jest wyrażanie opinii o formie językowej tekstów przeznaczonych do komunikacji publicznej, a zwłaszcza w prasie, radiu i telewizji oraz w administracji.
Lista słów zakazanych wydłuży się?
Jak opisuje łódzka "Gazeta Wyborcza", Dawid Gurfinkiel, prezes łódzkiego stowarzyszenia HaKoach, lider zespołu Jidyszkajt, postuluje, by Rada Języka Polskiego odradziła stosowanie słowa "żyd".
– Zrobiono z niego obelgę. Doszło do tego, że jak ktoś o mnie mówi "żydek", to nie wiem, czy po prostu podkreśla moje pochodzenie, czy chce mnie obrazić – mówi Gurfinkiel.
– Należałoby go choć odradzić – stwierdza. I proponuje: – Ja osobiście preferuję słowo Jehudi. Wiem, że jest hebrajskie, a nie polskie, ale to nie ten żyd od "żydokomuny", "żydzewa" i innych słów kojarzących żydowskość z tym, co najgorsze.
Rosja jako wzór
Co ciekawe, Dawid Gurfinkiel stawia w tym przypadku za wzór Rosję.
– W Jerozolimie spotkałem wyznawcę judaizmu z Rosji. Był zszokowany i wstrząśnięty tym, że w Polsce mówi się "żyd". Powiedział, że u nich za "żyda" to się dostaje w mordę. U nich mówi się "Jewriej". Przed nami stoi praca domowa, którą Rosja odrobiła dawno temu – opowiada w rozmowie z "Wyborczą".
Pytany o to, co o pomyśle sądzą inny wyznawcy judaizmu, mówi: – Każdy z nas wie, że słowo "żyd" jest negatywnie nacechowane, ale jedni uważają, że trzeba je zmienić, inni, że trzeba je odczarować, walczyć o to, by tak źle się nie kojarzyło.
Czytaj też:
"Zostałam rzucona na pożarcie". Zwolniona działaczka Lewicy pisze o nagonce