Damian Cygan: Czy z powodu kolejnej fali pandemii jest w ogóle szansa, że uczniowie wrócą do normalnej nauki jeszcze przed końcem roku szkolnego?
Tomasz Rzymkowski: Chcielibyśmy, żeby wrócili jak najszybciej, ale sytuacja jest bardzo trudna. Analizujemy wszystko na bieżąco, patrzymy co się dzieje i nie podejmujemy decyzji w odłączeniu od reszty życia społecznego czy gospodarczego.
Proszę zwrócić uwagę, że ograniczenie funkcjonowania klas I-III w województwie pomorskim, warmińsko-mazurskim, lubuskim i mazowieckim jest podyktowane przede wszystkim chęcią ograniczenia kontaktów nie dzieci ze szkołą, lecz przede wszystkim rodziców i osób związanych z oświatą zawodowo. Chodzi o kwestię świadczenia różnych usług dla szkół, a więc ograniczenia mobilności. Bo problemem przy koronawirusie jest właśnie mobilność, która powoduje rozsiewanie wirusa i wzrost zakażeń, a to przekłada się na ogólną sytuację pandemiczną.
Narastają wątpliwości wokół szczepionki AstraZeneca, którą przyjmują m.in. nauczyciele. Czy resort odbiera jakieś negatywne sygnały w tej sprawie?
Nie. Słyszymy oczywiście, że są różnego rodzaju NOP-y (niepożądane odczyny poszczepienne – red.), polegające na zaczerwienieniu miejsca po szczepieniu, czasami obrzęku tego miejsca, jakimś stanie podgorączkowym czy bólach mięśni. Natomiast poza klasyczną reakcją alergiczną na szczepienie nie mieliśmy żadnych dramatycznych sygnałów. Powiem więcej, jeśli zdarzały się jakieś przypadki śmiertelne, to one były związane akurat z innymi szczepionkami. O szczegóły proszę pytać Ministerstwo Zdrowia.
Solidarna Polska przygotowała projekt ustawy, który ma uniemożliwić parom homoseksualnym adopcję dzieci. Czy to znaczy, że do tej pory można było to robić?
W polskim porządku prawnym nie istnieje taka instytucja jak para homoseksualna. Mamy małżeństwo jako związek kobiety i mężczyzny, o czym wyraźnie mówi art. 18 polskiej konstytucji. I to pod ochroną małżeństwa znajdują się macierzyństwo i rodzicielstwo. Odsyłam więc do Ministerstwa Sprawiedliwości i do autorów tej regulacji. To ich należy pytać, co mają na myśli, proponując taki projekt.
Parlament Europejski przyjął rezolucję, w której ogłosił całą UE "strefą wolności osób LGBTIQ". Czy ta "wolność" dotyczy również szkół?
Rezolucja jest oświadczeniem woli europarlamentu, nie jest żadnym źródłem prawa – ani polskiego, ani tym bardziej unijnego, bo katalog źródeł prawa jest określony w traktatach. Taka rezolucja nie ma więc żadnych realnych skutków prawnych, a jest jedynie efektem pewnego zacietrzewienia ideologicznego zdecydowanej większości PE. Już w ubiegłym tygodniu, kiedy ten temat był jeszcze zapowiadany, mówiłem, że ta rezolucja przejdzie, bo tak wygląda konstrukcja ideologiczna członków europarlamentu.
Rezolucja jest odklejona od rzeczywistości, bo strefy wolne od LGBT zapoczątkował i promował w Polsce pan Bart Staszewski, który jest w tej chwili pozywany na drodze cywilnej, zresztą bardzo słusznie. Osobiście kibicuję wszystkim samorządom, które czują się przez niego znieważone. Ten pan powiesił te tabliczki, obfotografował i rozesłał po świecie z przesłaniem, że w Polsce funkcjonują jakieś getta dla homoseksualistów. Rozsiał wiatr, a teraz zbiera burzę.
Niestety, to wszystko negatywnie rzutuje na obraz Polski. Mam wrażenie, że społeczność międzynarodowa, w tym większość państw UE, nie zdaje sobie sprawy, że Polska nigdy w swoich dziejach nie była krajem, które prześladowało jakiekolwiek mniejszości – czy to etniczne, religijne czy homoseksualne. Ba, Polska była w Europie enklawą, gdzie nie prześladowano Żydów i stąd diaspora żydowska przybyła na nasze terytorium w średniowieczu, bo tutaj miała spokój i tolerancję. Ani prawosławni, ani protestanci nie byli w Polsce prześladowani. Co więcej, polski porządek prawny nigdy nie przewidywał jakiegokolwiek przepisu, który sankcjonowałby akt seksualny jako czyn spenalizowany. A tak było np. w Niemczech i to do 1994 roku.
Jarosław Kaczyński prowadzi rozmowy z pana byłym środowiskiem politycznym, czyli Kukiz'15. Czy to będzie taki sojusz na chwilę, żeby bezpiecznie przegłosować Fundusz Odbudowy, czy szykuje się dłuższa i poważniejsza współpraca?
Nie znam żadnych szczegółów tych rozmów poza tym, co napływa do mnie z mediów. Natomiast jako Tomasz Rzymowski – osoba prywatna, ale i polityk – mogę powiedzieć, że bardzo lubię i cenię Pawła Kukiza. I bardzo bym sobie życzył, żeby wiele jego postulatów znalazło odzwierciedlenie w polskiej rzeczywistości politycznej, ale jednocześnie, żeby Paweł Kukiz przekonał się też do postulatów Prawa i Sprawiedliwości.
Paweł Kukiz w wielu kwestiach zachował się przyzwoicie. On jest naprawdę ideowym politykiem, ma postulaty, którym jest wierny i trzeba mu to oddać. Po prostu jest autentyczny w tym, co robi. Może dla wielu osób to jest niezrozumiałe, zwłaszcza dla tych, którzy traktują politykę jako trampolinę do realizacji własnych ambicji i interesów.
Uważam, że Paweł Kukiz jest bardzo ciekawym i dobrym partnerem na przyszłość dla obozu Zjednoczonej Prawicy. Współpracowałem z nim cztery lata i do tej pory jesteśmy przyjaciółmi. Paweł ma poglądy centroprawicowe, a jego narracja i retoryka mówiąca o postbolszewickim państwie nie jest przypadkowa. On naprawdę chce te okowy Polski postkomunistycznej raz na zawsze zerwać. Chce silnego, sprawnego, uczciwego państwa. Państwa dla wszystkich Polaków.
Czytaj też:
Kukiz zdradza szczegóły rozmowy z Kaczyńskim
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.