"Nie było żadnego zrozumienia osób". Szokujące nagranie z tajnej narady u Tuska

"Nie było żadnego zrozumienia osób". Szokujące nagranie z tajnej narady u Tuska

Dodano: 
Donald Tusk
Donald Tusk Źródło: PAP / Adam Warżawa
W programie „Magazyn śledczy Anity Gargas” na antenie TVP 1 zaprezentowano nieznany wcześniej fragment narady z Kancelarii Premiera z 23 kwietnia 2010 roku. Jej tematem były kwestie związane z katastrofą smoleńską. Nagranie pokazuje całkowitą bierność rządu Donalda Tuska.

Dziś "Magazyn śledczy" udostępnił w mediach społecznościowych krótki zwiastun nowego odcinka. Z zapowiedzi programu wynika, że narada w Kancelarii Premiera odbyła się 23 kwietnia 2010 roku, czyli niecałe dwa tygodnie po katastrofie rządowego tupolewa w Smoleńsku.

W zwiastunie znalazł się fragment rozmowy ówczesnego premiera Donalda Tuska z Edmundem Klichem, który po katastrofie smoleńskiej został akredytowanym przedstawicielem Polski przy wojskowo-cywilnej komisji rosyjskiej (MAK), badającej przyczyny tragedii. – Pan zasugerował, że przez błąd polskiego rządu Rosjanie mają przewagę – mówi na nagraniu Tusk. – Ja sądziłem, że są cały czas prowadzone negocjacje ze stroną rosyjską – odpowiada Klich.

– Premier Tusk przez 18 dni po katastrofie nie zorganizował konferencji prasowej. Nagranie, które dziś zaprezentujemy, jest unikatem. Niewiele bowiem zachowało się dokumentów, które pokazują, jak i czy podejmowano decyzje. Może też być dowodem dla tych śledczych, którzy zastanawiają się nad brakiem decyzji Donalda Tuska. Doprowadziło to do tego, że pozycja strony polskiej (w rozmowach - red.) z Rosjanami była beznadziejna – mówiła dziś Anita Gargas w Polskim Radiu 24.

Tajna narada w KPRM

Z nagrania można się dowiedzieć, jaki był poziom wiedzy premiera, jakie problemy miał akredytowany w Rosji Edmund Klich oraz jakie konflikty pojawiły się w polskiej ekipie. Klich, polski akredytowany przy rosyjskim MAK wprost powiedział, że nie miał wsparcia ze strony polskiego rządu. Co ciekawe, bezpośrednim powodem nagłej narady był wywiad, jakiego Klich udzielił TVN. Klich stwierdził w nim m.in., że przez błąd polskiego rządu Rosjanie uzyskali przewagę. To rozwścieczyło Tuska.

– Przyleciałem na własną rękę przedwczoraj, bo widziałem, że wszystkie moje próby kontaktu z panem premierem, pierwszy to był 15 kwietnia, kiedy wysłałem, no można powiedzieć, błagalne pismo. Zapewniano mnie, że pójdzie bezpośrednio do pana premiera. Nie wiem, czy pan premier otrzymał, czy nie? Nie miałem zamiaru informować mediów, ale widzę, że nie ma szans na spotkanie, w związku z tym podjąłem ten dramatyczny krok. Czuję na sobie wielką odpowiedzialność za to, co robię. Natomiast w tej mojej pracy nie było żadnego zrozumienia osób, z którymi się kontaktowałem – mówił Klich podczas narady 23 kwietnia 2010 r. – Czy nie stać państwa polskiego na to, żeby wysyłając mnie w taką misję nie zapewnić mi chociażby jednego tłumacza z uprawnieniami tłumacza? Nie wiem, może nie stać – pytał.

– Ze względu na pańską wypowiedź publiczną, byłoby istotne, żebyśmy mieli jasność co do tej pierwszej kwestii, czyli załącznika. Bo pan dzisiaj publicznie zasugerował, że przez błąd polskiego rządu Rosjanie mają przewagę – mówił Donald Tusk, wyraźnie niezadowolony z wywiadu Klicha w TVN. – Jeśli działamy według załącznika 13., to jest wszystko jasno, precyzyjnie określone i nie można wybiegać za tę procedurę. Ja po prostu miałem nadzieję, że w Polsce ktoś oceni to wszystko dobrze i zaproponuje Rosjanom jakieś alternatywne rozwiązanie – odpowiedział Klich.

Wybór procedury badania katastrofy smoleńskiej

W programie przypomniano również, że procedurę badania tragedii oraz śledztwa wybrano bez konsultacji z polskimi prawnikami i specjalistami od stosunków międzynarodowych. – Pan jako przewodniczący komisji, jadąc tam, lecąc do Smoleńska, nie miał wyrobionej opinii na temat tego, na podstawie jakich przepisów międzynarodowych byłoby najlepiej prowadzić dochodzenie? – pytał były premier. – To jest prawda, dlatego, że ja działam w lotnictwie cywilnym. Wiedziałem coś o procedurach natowskich. (…) o tym, że jakieś porozumienie jest chyba z 93 roku, dowiedziałem się od pana ministra Parulskiego – wyjaśniał Klich.

– Świadomość Rady Ministrów i moja po relacji ministra Grabarczyka była jednoznaczna, że z punktu widzenia naszej wiedzy, znaczy władzy resortowej i pańskiej rekomendacji, konwencja chicagowska jest tym, czym będziemy się kierować. I nie słyszałem do dzisiaj, do dzisiaj to znaczy do pańskiego wystąpienia telewizyjnego, nie słyszałem od nikogo – począwszy od pana – jakiejkolwiek sugestii, że istniała możliwość wypracowania formuły prawnej lepszej niż konwencja chicagowska. I dlatego jestem zaskoczony, że sformułował pan ten pogląd w sposób taki drastyczny w wywiadzie telewizyjnym – mówił zirytowany Tusk.

Klich: Czy nie mogę liczyć na trzy minuty rozmowy?

– Czy ja postawiony na tak ważne i zaszczytne stanowisko, ale bardzo odpowiedzialne, czy ja nie mogę liczyć, że przy całym ogromie obowiązków, stresów pana premiera, na 3 minuty rozmowy albo minuta rozmowy w czasie jazdy samochodem. (…) Czy nie stać członka rządy – to nie musiał być pan premier, mógł być pan minister Boni czy inny – na kontakt z człowiekiem, który pracuje tam w stresie, walczy o to, żeby stosunku z Federacją Rosyjską, które… (…) jest szansa, żeby te wszystkie złe chwile przeszły w niepamięć – pytał Klich.

Ujawnione nagranie z tajnej narady wywołało wiele emocji w mediach społecznościowych. Komentatorzy zwracają uwagę zwłaszcza na lekceważące podejście Donalda Tuska.

twittertwittertwitter

Katastrofa smoleńska. Zginęło 96 osób

10 kwietnia 2010 r. na lotnisku w Smoleńsku rozbił się rządowy tupolew. Zginęło 96 osób, w tym prezydent Lech Kaczyński wraz z małżonką Marią, ostatni prezydent RP na uchodźstwie Ryszard Kaczorowski, a także wielu urzędników państwowych, wojskowych i duchownych. Delegacja leciała do Rosji na obchody rocznicowe zbrodni katyńskiej.

Zgodnie z tzw. raportem Millera Tu-154M zahaczył lewym skrzydłem o brzozę, obrócił się i uderzył w ziemię. Z kolei według ustaleń podkomisji kierowanej przez Antoniego Macierewicza na skrzydle doszło do eksplozji.

Źródło: TVP1
Czytaj także