Marszałek Senatu zapytany został podczas wtorkowej konferencji prasowej owniosek prokuratury ws. uchylenia mu immunitetu.
Tomasz Grodzki podkreślił, że "kwestie immunitetu nie pierwszego i nie ostatniego w Sejmie, i Senacie podlegają określonym regulacjom". – Natomiast marszałek jest tu w zasadzie wyłączony, to idzie swoim trybem – dodał.
"Próbowano mnie przekupić"
– Próbowano mnie na początku przekupić, potem próbowano nam podbierać senatorów, teraz przyjęto taktykę podstępnego zastraszania. Senat jest redutą demokracji, ostoją wolnej myśli i nadzieją na powrót praworządności w Polsce, dlatego jeżeli partia, która od półtora roku urządza na mnie polowanie, chce tym sposobem odzyskać większość w Senacie, to ja na to mówię: nie – oświadczył prof. Grodzki.
"Kłamca Grodzki"
Na słowa Grodzkiego w zdecydowany sposób zareagował Krzysztof Sobolewski z PiS. Polityk wskazał, że słowa dot. prób przekupstwa brzmią co najmniej dwuznacznie w kontekście zarzutów o łapówkarstwo.
"Czy kłamca @profGrodzki wskaże, kto próbował go przekupić, na marginesie, człowieka, który ma perspektywę oskarżenia o łapówkarstwo? Czy będzie kłamał zgodnie z #DoktrynaNeumanna? Odwagi, od dwóch lat jest widoczny jej głęboki deficyt u »3-ej osoby w panstwie«" – napisał na Twittrze.
Wniosek o uchylenie immunitetu
Prokuratura Regionalna w Szczecinie wnioskuje o wyrażenie zgody na pociągnięcie do odpowiedzialności karnej marszałka Senatu Tomasza Grodzkiego.
Sprawa dotyczy podejrzeń o charakterze korupcyjnym. Jest podejrzenie, że Grodzki sprawując stanowiska dyrektora szpitala specjalistycznego w Szczecinie oraz ordynatora tamtejszego Oddziału Chirurgii Klatki Piersiowej przyjmował od pacjentów korzyści majątkowe.
Zarzuty dla marszałka?
Jak czytamy na stronie Prokuratury, ta zamierza postawić Tomaszowi Grodzkiemu cztery zarzuty przyjęcia korzyści majątkowych – w latach 2006, 2009 i 2012 roku.
"Jak wynika z ustaleń śledztwa, korzyści majątkowe w postaci pieniędzy w złotówkach i dolarach – w wysokości od 1500 do 7000 zł – lekarz przyjmował w kopertach. W zamian zobowiązywał się do osobistego przeprowadzenia operacji lub ich szybkiego wykonania, a także do zapewnienia dobrej opieki lekarskiej" – czytamy.
Łapówki?
Świadkowie zeznali, że na oddziale było powszechnie wiadomo, że Grodzki przyjmuje łapówki. Dodatkowo panowało przekonanie, że bez wręczonej łapówki pacjent nie ma co liczyć na odpowiednie traktowanie. Z zeznań pacjentów wynika, że Grodzki przyjmował również łapówki przed 2006 rokiem. Te sprawy się już przedawniły, ale zeznania pozostają ważnym dowodem w sprawie.
Za przyjmowanie korzyści majątkowych grozi do do 8 lat więzienia. Do postawienia zarzutów konieczne jest uchylenie immunitetu. Odpowiednie pismo wpłynęło dzisiaj do Senatu RP.
Obciążające zeznania
Prokuratura w swoim piśmie przybliża szereg zdarzeń, w których miało dojść do przyjęcia łapówki ze stron obecnego marszałka. W 2012 roku miał przyjąć 7 tysięcy zł od żony starszego mężczyzny z nowotworem. W zamian za przyjęcie pieniędzy miał osobiście poprowadzić operację.
"We wrześniu 2009 r. Tomasz Grodzki zażądał od pacjenta za przyspieszenie operacji kwoty 10 000 zł. Pacjent przed operacją przekazał lekarzowi 3 000 złotych i 500 dolarów. Do zapłaty pozostałej części nie doszło, ponieważ po operacji u pacjenta wystąpiły komplikacje zdrowotne i lekarz nie upomniał się o drugą transzę pieniędzy" – czytamy.
Również w 2009 roku miał przyjąć od pacjenta 2000 zł za osobiste poprowadzenie operacji. Z kolei w 2006 roku miał przyjąć 1500 zł za zapewnienie pacjentowi dobrej opieki.
Czytaj też:
"Znam go od lat". Budka przekonany o niewinności GrodzkiegoCzytaj też:
"To będzie jedna z pierwszych decyzji". Budka odgraża się Ziobrze