Sąd Okręgowy w Warszawie ogłosił, że Sławomir Nowak może wyjść na wolność. Prokuratura zapowiedziała zaskarżenie tej decyzji. Na zorganizowanej w tej sprawie konferencji prasowej minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro zaznaczył, że prokuratura liczy na zmianę decyzji sądu.
Ziobro zapowiada dalsze kroki
– Są bardzo ważne przesłanki natury profesjonalnej, które przemawiają za tym, że Sławomir N., jeśli ma być traktowany tak, jak każdy inny sprawca, podejrzany znajdujący się w takiej sytuacji, to powinien trafić do aresztu tymczasowego ponownie. Wrócić tam, gdzie jest w tej chwili jego miejsce, w trakcie tego skomplikowanego śledztwa przy takim materiale dowodowym, jaki został zebrany – powiedział Ziobro.
– Tym nie mniej, jeśli tak by się nie stało, chciałbym powiedzieć, że skorzystam ze swojego uprawnienia prokuratora generalnego i ujawnię wtedy materiał dowodowy, który w tej sprawie został zebrany – dodał.
Prokuratura: Zaskarżymy decyzję sądu
Przypomniano, że jeszcze 4 marca Sąd Apelacyjny w Warszawie, rozpoznając zażalenie obrońców byłego ministra, jednoznacznie podkreślił, że "jego tymczasowe aresztowanie jest konieczne i nie może zostać zastąpione żadnym innym wolnościowym środkiem zapobiegawczym. A jako jedną z podstaw takiej oceny, Sąd Apelacyjny wskazał realną obawę ucieczki lub ukrywania się ww. podejrzanego, przywołując jego powiązania biznesowe i zawodowe z osobami spoza kraju, w tym z podmiotami, które miały go korumpować".
"Zważywszy na nieodległy czas takiej oceny, dzisiejsza decyzja Sadu Okręgowego w Warszawie, jest niezrozumiała. (…) W ocenie Prokuratury Okręgowej w Warszawie prawidłowy tok postępowania przygotowawczego prowadzonego przeciwko Sławomirowi N. może być skutecznie zabezpieczony jedynie stosowaniem najsurowszego środka zapobiegawczego w postaci tymczasowego aresztowania. Stąd decyzja prokuratury o zaskarżeniu postanowienia sądu" – podkreślono w komunikacie.
Sprawa Sławomira Nowaka
Były minister transportu w rządzie Donalda Tuska Sławomir Nowak został zatrzymany przez CBA w lipcu ubiegłego roku. Wraz z nim zatrzymano byłego dowódcę jednostki GROM Dariusza Z. i gdańskiego przedsiębiorcę Jacka P. Wszyscy trzej są podejrzani o korupcję i udział w zorganizowanej grupie przestępczej.
Na początku października Sławomir Nowak usłyszał kolejne zarzuty. Chodziło o tzw. "czynne łapownictwo". Były minister transportu w rządzie PO-PSL miał przyjmować pieniądze od byłego prezesa Orlenu Jacka K., byłego wiceprezesa PGE Wojciecha T. oraz Leszka K. w zamian za załatwienie im intratnych stanowisk.
Sąd zastosował wobec Nowaka areszt tymczasowy. Na początku marca zapadła decyzja o jego przedłużeniu.
Czytaj też:
"Nowak i Tusk śmieją nam się w twarz". Fala komentarzy po decyzji sąduCzytaj też:
Obrońca Nowaka: Ujawnimy bezprawne działania organów państwa