"Rząd pod sąd". Protest antycovidowców w Białymstoku

"Rząd pod sąd". Protest antycovidowców w Białymstoku

Dodano: 
zdjęcie ilustracyjne
zdjęcie ilustracyjne Źródło:PAP / Leszek Szymański
Kilkaset osób wzięło udział w marszu tzw. antycovidowców, który w niedzielę po południu przeszedł ulicami w centrum Białegostoku

Protestujący zgromadzili się na głównym placu w mieście, Rynku Kościuszki. Mówili, że są przeciwni decyzjom rządu dotyczącym zamknięcia kraju, niepuszczania dzieci do szkół, ale też zamykania poszczególnych branż. W ich ocenie, lockdown nie działa. Są też przeciwni nakazowi zakrywania ust i nosa.

"Na tym ucierpiała jej rodzina"

"Precz z maseczkami", "Dzieci do szkoły", "Precz z pandemią", "Rząd pod sąd" czy "Precz z komuną" – tak skandowali uczestnicy podczas marszu. Wiele z nich niosło biało-czerwone flagi. Uczestnicy nieśli też kilkunastometrową flagę Polski. Większość z nich była bez maseczek.

Wśród protestujących był przedsiębiorca Marek, który prowadzi w Białymstoku lokal gastronomiczny; mówił, że zdecydował się go otworzyć. Zatrudnia ponad 30 osób i - jak mówił - martwił się nie tylko o to, czy jego firma przetrwa, ale co zrobią jego pracownicy, gdyby musiał wręczyć im wypowiedzenia.

Patrycja, która jest fotografką, by protestować, przyjechała do Białegostoku z innego miasta. Mówiła, że przez to, że cała branża jest zamknięta, musiała zamknąć swoją działalność, znaleźć pracę na etat. Dodała, że na tym ucierpiała jej rodzina.

Działania policji

Funkcjonariusze policji byli obecni podczas marszu. Na koniec podejmowali działania wobec uczestników marszu. Jednak do czasu nadania depeszy policja nie poinformowała oficjalnie o tym, czy legitymowała osoby, ani o tym czy ktoś otrzymał mandat.

Poprzedni taki marsz odbył się w mieście w październiku ubiegłego roku. Wtedy został on rozwiązany. W trakcie zgromadzenia funkcjonariusze wylegitymowali 101 osób, 35 pouczyli, skierowali 30 wniosków do sądu o ukaranie i wystawili 19 mandatów.

Organizatorka zgromadzenia została przez Komendę Miejską Policji obwiniona o to, że - wbrew obowiązkowi na niej spoczywającemu - nie poinformowała uczestników o zasadach udziału w tym zgromadzeniu, w tym o ograniczeniach, nakazach i zakazach związanych ze stanem pandemii, a do tego że przekroczona została liczba tych osób. Kilka dni temu Sąd Rejonowy w Białymstoku umorzył postępowanie. Wyrok nie jest prawomocny.

Czytaj też:
Korwin-Mikke znów szokuje. "Trzeba było pozwolić umrzeć 40 tysiącom ludzi"
Czytaj też:
Winnicki: Oto symbol upadku funkcji RPO za czasów Bodnara






Źródło: PAP
Czytaj także