Data emisji filmu była kilkukrotnie przekładana. Dokument miał zostać pokazany 10 kwietnia, w 11. rocznicę katastrofy, ale tego dnia widzowie TVP1 mogli obejrzeć filmowe podsumowanie prac podkomisji Antoniego Macierewicza.
Wstrząsające zachowanie Kopacz
Internet od wczoraj wrze w związku ze zdjęciami byłej premier Polski Ewy Kopacz. Ówczesna minister zdrowia udała się do Smoleńska wkrótce po katastrofie. Na zdjęciach zrobionych w prosektorium widać, jak polityk z uśmiechem pozuje. Na jednej z fotografii uwieczniono, jak Kopacz pozuje przy workach z ciałami Polaków, którzy zginęli w katastrofie.
Jej zachowanie jest szeroko komentowane. Politycy i dziennikarze nie kryją oburzenia szokującą postawą polityk PO. "Dziś ujawnione w filmie E.Stankiewicz słodkie foto z moskiewskiego prosektorium z ciałem ofiary katastrofy smoleńskiej. Brakuje słów" – napisał Patryk Jaki z Solidarnej Polski.
"Ewa Kopacz powinna była zniknąć z życia publicznego od razu po kłamstwach o przekopaniu ziemi w Smoleńsku na metr w głąb. Po tych kłamstwach Donald Tusk zrobił ją szefem polskiego rządu. A teraz jeszcze ten uśmiech na zdjęciach z moskiewskiej kostnicy. Hańba dla nich na wieki" – dodaje Michał Woś.
Sama Ewa Kopacz nie zabrała nadal głosu w tej sprawie.
twittertwittertwittertwittertwittertwittertwitter
Co w drugiej części?
Ewa Stankiewicz wskazała, czego można spodziewać się po drugiej części "Stanu zagrożenia".
– Przede wszystkim pójście tropami, które nie zostały zbadane przez oficjalne instytucje państwa polskiego. Dobrym przykładem jest zdobyta przeze mnie informacja o inwigilacji śp. Remigiusza Musia, technika pokładowego Jaka-40, który wylądował w Smoleńsku i był kluczowym świadkiem w śledztwie, widział między innymi jako jeden z pierwszych miejsce katastrofy – mówi dziennikarka.