– Andrzej Halicki tuż pod nosem Marcina Kierwińskiego organizuje akcję zbierania podpisów pod apelem o usunięcie ze stanowiska Borysa Budki. Dokument dostali nawet ludzie Kierwińskiego. Byli przerażeni, że sytuacja zaszła aż tak daleko. Boją się, że Budka dowie się, że przyszli do nich ludzie od Schetyny i namawiali do poparcia apelu o jego usunięcie z funkcji – mówi informator portalu. Czy to koniec Budki jako przewodniczącego PO?
Apel o rezygnację
Coraz gorsze wyniki sondaży oraz transfery członków PO do partii Szymona Hołowni do tego stopnia nadszarpnęły pozycję Budki jako przewodniczącego ugrupowania, że wśród działaczy partii zaczął krążyć formalny apel wzywający go do rezygnacji z pełnionej funkcji.
Według dziennikarzy "Wprost" lista z podpisami pod żądaniem odejścia Budki krąży już od połowy kwietnia w mazowieckiej PO. Co więcej, do akcji zaczynają dołączać struktury z kolejnych regionów. Niezadowolenie przyszło ze strony działaczy, którzy podczas kadencji poprzedniego zarządu zasiadali we władzach partii.
Według autorów tekstu inspiratorem całej akcji jest Grzegorz Schetyna, a wykonawcą – Andrzej Halicki.
Wymiana Budki
– Halicki został zmarginalizowany w regionie mazowieckim i ma własny interes, żeby uderzyć w Kierwińskiego i Budkę. Zresztą w Platformie jest dziś bardzo podatny grunt do buntu – mówi rozmówca "Wprost". Według informatora Schetyna wspólnie z Halickim chcą co najmniej "zachwiać łódką", a ich planem maximum jest wymiana szefa Platformy.
– Andrzej formalnie wciąż jest szefem regionu, ale w praktyce to teraz funkcja dekoracyjna. Ma poczucie odsunięcia na bok. Rzadziej bywa w mediach, stracił realne wpływy, a to rodzi niezadowolenie – powiedział kolejny rozmówca dziennikarzy.
Buntownicy chcą, aby Budka, widząc niezadowolenie partyjnych struktur, sam podał się do dymisji. Jest to jednak scenariusz najmniej prawdopodobny.
– Jednocześnie niezadowoleni starają się przepchnąć przez komisję statutową ujednolicenie terminów wyborczych, a co za tym idzie doprowadzić do nowych wyborów na przewodniczącego na początku 2022 r. – mówi rozmówca "Wprost".
Hołownia zniszczy PO?
Jak ustalili dziennikarze największym politycznym zagrożeniem dla PO jest Szymon Hołownia. Część działaczy mówi wprost, że Polska 2050 może "rozbić struktury" partii. Według informatorów ratunkiem dla PO byłby Rafał Trzaskowski.
– Wnioski z badań są takie, że Trzaskowski jest zagrożeniem dla Szymona Hołowni, bo zabiera jego elektorat – stwierdził jeden z nich.
– Trzaskowski świetnie wypada w sondażach, ale nie jest specjalistą od twardych rządów i porządków. Zagrzebał się w zarządzaniu Warszawą tak mocno, że dwa razy zastanowi się nad tym, czy na pewno ma zdrowie do zarządzania całą partią – dodaje drugi.
Jak piszą autorzy tekstu o komentarz do całej sprawy zapytany przez nich został Andrzej Halicki.
"Pytany przez nas o sprawę, Andrzej Halicki stwierdził ze śmiechem, że „nie widział apelu” w sprawie rezygnacji Borysa Budki" – napisali.
Czytaj też:
Ostre słowa Budki: Postawimy ich przed niezależnymi sądamiCzytaj też:
KO nie poparła Ikonowicza na RPO. Budka: Chwalił aneksję Krymu