Gdańsk przesiąknięty tradycją kresową

Gdańsk przesiąknięty tradycją kresową

Dodano: 
Piotr Semka
Piotr Semka Źródło: PAP / Wojciech Olkuśnik
Kolejny fragment książki „Piątka u Semki” (Zysk i S-ka), wywiadu rzeki z Piotrem Semką przeprowadzonego przez Jana Hlebowicza.

Jan Hlebowicz: Jaką postawę wobec komunistycznych władz przyjął dziadek Józef Woźnicki?

Piotr Semka: Przypuszczam, że była to postawa „państwowca”, „bezpartyjnego fachowca”, trzymającego się z dala od PPR i PZPR, a jednocześnie jakoś zginającego kark przed nową władzą. Najlepiej postawę dziadka charakteryzują wpisy z dziennika prowadzonego w tamtym czasie przez moją mamę Alinę. 19 stycznia 1946 roku: „O ósmej trzydzieści słuchaliśmy audycji polskiej z Anglii i wypiliśmy herbatę z UNRRA. W łóżku czytałam »Tygodnik Powszechny«”. Inny wpis mamy, dokładnie rok później: „Rodzice poszli głosować. Głosował tylko tata, bo wpierw wpuszczają jedynie grupy ludzi manifestacyjnie głosujących na listę rządową numer 3. Tata na ten numer właśnie głosował i robił to w taki sposób, żeby każdy widział, na co głosuje”. Dziadek najprawdopodobniej nie miał wątpliwości, że odmowa udziału w zbiorowym jawnym głosowaniu na listę rządową będzie oznaczała usunięcie ze stanowiska i koniec kariery akademickiej. Zgiął więc kark. Co ciekawe, babcia Maria, żona Józefa, nie poszła głosować razem z nim na reżimowy Blok Demokratyczny. Wyraziła swoje poparcie, oddając głos na PSL. Trzeba jednak oddać dziadkowi to, że nigdy się do PZPR nie zapisał.

Cały wywiad dostępny jest w 18/2021 wydaniu tygodnika Do Rzeczy.

Czytaj także