– Samoloty przewoźników białoruskich nie będą miały wstępu do przestrzeni powietrznej naszego kraju – powiedział rzecznik rządu w rozmowie z Polskim Radiem.
Polskie Radio 24 wskazuje, że w ten sposób polski rząd wykonuje konkluzje Rady Europejskiej. Na początku tygodnia przywódcy krajów Wspólnoty zaapelowali do unijnych przewoźników o omijanie przestrzeni powietrznej Białorusi i wezwali do zamknięcia lotnisk na terenie Unii dla białoruskich linii lotniczych.
"Rada Ministrów przyjęła zakaz wlotu w polską przestrzeń powietrzną samolotów użytkowanych przez przewoźników z Białorusi. Jest to element realizacji sankcji, o które wnioskował podczas Rady Europejskiej premier Mateusz Morawiecki" – napisał Piotr Müller na Twitterze.
Łukaszenka zabiera głos
W niedzielę białoruskie służby wymusiły awaryjnie lądowanie maszyny (lecącej z Aten do Wilna) w Mińsku. Na pokładzie znajdował się znany białoruski opozycjonista Roman Protasiewicz, który został zatrzymany po lądowaniu i trafił do aresztu.
Prezydent Białorusi Aleksander Łukaszenko odniósł się w środę do sprawy przymuszenia do lądowania samolotu linii Ryanair 23 maja.
Jak podaje Agencja Reutera w przemówieniu do parlamentarzystów, przedstawicieli organów administracji oraz członków Komisji Konstytucyjnej, Łukaszenko stwierdził, że działał zgodnie z prawem, chroniąc ludzi, zgodnie z wszystkimi zasadami międzynarodowymi.
Oskarżył jednocześnie Zachód o próbę wykorzystania sprawy samolotu linii Ryanair do prowadzenia przeciwko niemu wojny hybrydowej. Według białoruskiego prezydenta, samolot został zawrócony w pobliżu elektrowni jądrowej, ponieważ pojawiły się informacje, że na pokładzie znajdował się terrorysta. – Informacja o podłożeniu bomby w samolocie nadeszła ze Szwajcarii – wskazał.
Czytaj też:
Kreml: Nie ma podstaw, żeby nie wierzyć Białorusi