Dziennikarz rozgłośni Krzysztof Zasada zwraca uwagę, że odebranie sprawy policji może świadczyć o tym, że sprawcą karambolu był żołnierz. "Wygląda na to, że po wczorajszych ustaleniach na miejscu do takich wniosków doszli śledczy - ministerialnymi samochodami kierowali wojskowi, a do prowadzenia ich spraw właściwa jest właśnie żandarmeria" – zauważa. Według informacji RMF FM, po wczorajszym wypadku nikt nie dostał mandatu za jego spowodowanie. Może to oznaczać, że wciąż ustalany jest sprawca.
Do zdarzenia, w którym zderzyło się 8 aut (początkowo informowano o 6 - red.) doszło wczoraj w godzinach popołudniowych na trasie A-1 w okolicach Lubicza Dolnego pod Toruniem. Jadącemu jednym z pojazdów Żandarmerii Wojskowej Antoniemu Macierewiczowi nic się nie stało. Szef MON przesiadł się do innego samochodu i kontynuował podróż do Warszawy. W wypadku poszkodowane zostały trzy osoby.
Czytaj też:
Karambol pod Toruniem. W jednym z samochodów był Antoni Macierewicz