Weteran chciał skoczyć z mostu
  • Wojciech WybranowskiAutor:Wojciech Wybranowski

Weteran chciał skoczyć z mostu

Dodano: 
Wojsko
Wojsko Źródło: PAP / fot. Darek Delmanowicz
Były uczestnik polskiej misji wojskowej na Bliskim Wschodzie chciał skoczyć z mostu w Warszawie. Uratowano go dzięki interwencji policji i  innego weterana. Według informacji do których dotarliśmy – niedoszły samobójca cierpiał na poważną chorobę, po odejściu z wojska borykał się z problemami osobistymi i brakiem pomocy.

Do zdarzenia doszło w nocy z niedzieli na poniedziałek. Przypadkowy przechodzień zawiadomił policję, że na moście Poniatowskiego stoi mężczyzna z wypchanym plecakiem – później okazało się, że znajdowały się w nim kamienie, który grozi skokiem do Wisły. Na miejsce zdarzenia ściągnięto cztery patrole policyjne i łódź z komisariatu rzecznego. Sytuacja była bardzo poważna – mężczyzna stał już za barierką i groził, że jeżeli funkcjonariusze podejdą zbyt blisko skoczy do rzeki.

Weteran, z oznakami zespołu stresu bojowego

– Ustaliliśmy, że to były żołnierz, człowiek, który uczestniczył w misjach wojskowych na Bliskim Wschodzie. Mężczyzna był w stanie skrajnego napięcia nerwowego, reagował bardzo gwałtownie na widok funkcjonariuszy – mówi nasze źródło w policji.

Jak się nieoficjalnie dowiedzieliśmy, mężczyzna to Ernest F., były żołnierz i uczestnik misji na Bliskim Wschodzie. Do Polski wrócił prawdopodobnie wraz ostatnim kontyngentem, po zakończeniu udziału Polski w misji ONZ w Libanie. Według naszych informatorów – po powrocie do kraju zdiagnozowano u niego początki schizofrenii.

– W Stanach Zjednoczonych u żołnierzy wracających z misji poza granicami kraju, u których zdiagnozowano schizofrenię traktuje się to jako element PTSD, czyli zespołu stresu bojowego i udziela daleko idącej pomocy. W Polsce zostawieni są sami sobie – mówi nam jeden z żołnierzy.

Ernest S., po tym jak wojsko rozwiązało z nim kontrakt, przez dłuższy czas pozostawał bez pracy, stracił mieszkanie, nie mógł znaleźć odpowiedniej pomocy.

Pomogła pomoc innego weterana

Zdesperowany żołnierz domagał się kontaktu telefonicznego z por. Jackiem Żebrykiem, weteranem misji wojskowych w Afganistanie i Iraku, obecnie specjalistą Zespołu Wsparcia Weteranów przy MON. Nasze źródła mówią jednak, że problemem okazała się kwestia łączności. Niedoszły samobójca nie miał przy sobie telefonu, nie pozwalał też funkcjonariuszom podejść do siebie na tyle blisko, aby mogli przekazać mu telefon. Jeden z funkcjonariuszy zadzwonił do por Żebryka, który zgodził się porozmawiać z desperatem. Telefon włączony na „głośno mówiący” położono na moście.

– Rozmowa trwała około dwunastu minut. Porucznik Żebrykowi obiecał mężczyźnie, że zajmie się jego sprawą, że dostanie pomoc, przekonał go też do rezygnacji z samobójczej próby. Ostatecznie udało się opanować sytuację – mówi nasze źródło w policji.

Mężczyzna został odwieziony do warszawskiej Kliniki Psychiatrii, Stresu Bojowego i Psychotraumatologii, w Centralnym Szpitalu Klinicznym MON.

Źródło: DoRzeczy.pl
Czytaj także