Rząd PiS nie musiał popierać Donalda Tuska jako kandydata na kolejną kadencję szefa Rady Europejskiej. Było to zgodne z całą logiką działań rządu. Był też doskonały politycznie pretekst, który potrafiono wykorzystać – zaangażowanie Tuska w rozgrywki wewnętrzne podczas gorącego grudnia 2016 r. I była pozytywna kandydatura: Jacek Saryusz-Wolski, który jednocześnie został odbity Platformie Obywatelskiej.
Wszyscy wiedzieli, że Tusk i tak zostanie szefem RE, ale i przy okazji PiS odniósłby własne korzyści. Po pierwsze – świetnie został odebrany przez swój twardy elektorat, bo nie poparł „złego Tuska”. Po drugie – Tusk wybrany bez poparcia Polski byłby de facto przedstawicielem „innych krajów” w europejskiej instytucji, co też dla twardego elektoratu PiS byłoby wartością. A po trzecie i chyba najważniejsze – kraje UE czyniłyby Polsce afront wybierając Polaka, którego Polska nie popiera i proponuje w jego miejsce innego polityka. Rząd miałby więc w ręku dyplomatyczną kartę, którą mógłby wykorzystać w przyszłości.
Wystarczyło więc czekać. Wstrzymać się od głosowania. Tymczasem tuż przed szczytem szef MSZ zalicytował najwyżej, jak mógł. Witold Waszczykowski powiedział wprost, że albo kraje członkowskie odsuną wybór szefa Rady Europejskiej na inny termin, albo Polska nie podpisze protokołu po szczycie, a więc uczyni go nieważnym.
Jak się licytuje wysoko, to można dużo ugrać, ale i wiele stracić. Tyle, że w tej sprawie chyba główna nagroda nie była do zgarnięcia. Pozostały więc spore straty. I w dodatku one się sumują: niezaproszenie Saryusza-Wolskiego na szczyt + kraje Grupy Wyszehradzkiej, z którymi mamy stanowić siłę zmieniającą UE, poparły kandydaturę Tuska (nawet Orban!) + odrzucenie wniosku Polski o przełożenie głosowania. No i na koniec reelekcja Donalda Tuska przeciw której głosowała tylko Polska.
Tak z misternej politycznej układanki, która mogła przynieść PiS pożytek głównie w polityce wewnętrznej, została zewnętrzna dyplomatyczna porażka.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.
Komentarze
Co on zrobil dla polski nic zgadza sie na wszystko jak leci i trzyma sie na sowitcie platnym stolku.
Nie broni naszego kraju przed zgobnymi decyzjami.
Gdzie jego walka z oszukanczym systemem z co2 niby ekologia co smiechu warte.
Czemu nie ujawnia ze niemcy produkuja wiecej niz polska ,a polski przemysl gorniczy dostaje po dupie .
Niby walka o ekologie , a co to za walka gdzie ja musze ogrzewac drogim opalem bo wegiel szkodliwy a sasiad za wschodu pali w piecu oponami zalosne.
Unia pokazala stocznie zamknela a niemiecka sie otwarla za UNIJNE DOTACJE I ZGARNELA KONTRAKTY NASZEJ STOCZNI
Niemcy puscily z rosja gazociag omijajac polske a zapewniajac dostawy na zachodzie , ZALOSNE
Tusk siedzi i przyklaskuje nie wazne ze nic nie robi wazne ze cieply stolek ma.
I dobrze ze go nie poparla polska wstyd dla Tuska ,ja bym odebral mu obywatelstwo, bo uciekl z polski przed zakaczeniem kadecji ze strachu bo pis dochodzil do wladzy i tusk zostal by z marna pesyjka gdzies na stolku w zabitej dechami wiosce i podijal by kwitki domleczarni.
Tusk powinien dac se spokuj a tymbardziej nie poparcie wlasnego kraju powinno mu dac wiele do myslenia ze my go nie chcemy
Wstalismy z kola a upadliśmuy na głowe..