W poniedziałek wieczorem media obiegła wiadomość, że telefony komórkowe Romana Giertycha i Ewy Wrzosek w 2019 zostały zapakowane przy pomocy oprogramowania Pegasus.
Przewodniczący Platformy Obywatelskiej Donald Tusk zamieścił wpis w mediach społecznościowych, w którym w metaforyczny nawiązał do tej sprawy.
"Pegaz (Pegasus) miał wynieść na Olimp swojego jeźdźca, ale Zeus strącił gościa w otchłań i przejął Pegaza. Wyjaśniam - tak na wszelki wypadek - że to jeden z mitów greckich, a nie groźba" – napisał były premier.
Mocny wpis Cenckiewicza
Do wpisu Tuska odniósł się dyrektor Wojskowego Biura Historycznego oraz publicysta "Do Rzeczy" Sławomir Cenckiewicz, który przypomniał jak za czasów rządów PO-PSL to na niego czaiły się tajne służby.
"Pisze to człowiek którego tajne służby weszły mi na telefoniczne druty za napisanie książki o Wałęsie a formalnie w ramach "afery marszałkowej", myląc mnie dla zmyłki kompletnie z kimś innym by wejść na mieszkanie w Gdańsku i tamtejszy telefon..." – stwierdził w swoim wpisie Cenckiewicz. "Przyjaciel wolności za dychę!" – dodał drwiąco.
Afera wokół systemu Pegasus
W poniedziałek wieczorem media obiegła wiadomość, że telefony komórkowe Romana Giertycha i Ewy Wrzosek w 2019 zostały zapakowane przy pomocy oprogramowania Pegasus.
Do szpiegowskich operacji miało dojść tuż przed wyborami parlamentarnymi – podała w poniedziałek amerykańska agencja prasowa Associated Press. Ślady włamań mieli znaleźć naukowcy związani z Uniwersytetem w Toronto, zrzeszeni w interdyscyplinarnej organizacji o nazwie Citizen Lab. Nie podano do wiadomości publicznej, kto zlecił ataki.
Grupa NSO – producent systemy Pegasus – miała zapowiedzieć współpracę z agencjami rządowymi w celu wyjaśnienia zaistniałej sytuacji.
Czytaj też:
Bosak: Myślę, że wielokrotnie byłem sprawdzany przez służbyCzytaj też:
Sprawa Pegasusa. Cieszyński: Trzeba opierać się na faktach