– Zeznanie polskiego żołnierza Emila Czeczki, który uciekł na Białoruś i ujawnił współudział polskich żołnierzy w zabójstwach uchodźców, wymagają dokładnego międzynarodowego śledztwa – stwierdziła rzeczniczka rosyjskiego MSZ Maria Zacharowa w czwartek na konferencji prasowej.
W połowie grudnia Emil Czeczko, żołnierz 16. Pomorskiej Dywizji Zmechanizowanej, przeszedł na białoruską stronę granicy i poprosił o azyl. W Polsce oskarżono go o dezercję. Grozi mu do 10 lat więzienia.
Żołnierz tuż po przejściu na drugą stronę udzielił wywiadu reżimowym mediom. Opowiadał w nim o rzekomych zbrodniach popełnianych przez polskich żołnierzy na granicy. Stwierdził m.in., że zabito dwóch wolontariuszy, którzy pomagali migrantom znajdującym się w lesie. Powiedział też, że nieustannie dochodzi do mordowania migrantów. Są oni też pozostawiani przez Polaków na rozszarpanie przez dzikie zwierzęta.
Rosja oczekuje międzynarodowego śledztwa
– Jeżeli nasi białoruscy koledzy zainicjują śledztwo w sprawie rażących faktów ujawnionych przez wojskowego Czeczko, udzielimy im wymaganego wsparcia – zapowiedziała Zacharowa, którą cytuje agencja TASS.
Dodała, że "Rosja podziela zamiar Mińska, by prowadzić międzynarodowe śledztwo w sprawie incydentu z 16 listopada, kiedy polskie siły rozpyliły toksyczne chemikalia, w wyniku czego 132 uchodźców, w tym 23 dzieci, doznało poparzeń chemicznych i uszkodziło płuca".
Szefowa rosyjskiego MSZ przekonywała również, że podczas stanu wyjątkowego "wyspecjalizowane agencje ONZ i UE dokumentowały brutalne traktowanie uchodźców przez polską Straż Graniczną".
Czytaj też:
Gen. Skrzypczak o dezerterze: Kula w łeb i po zawodachCzytaj też:
List gończy za polskim żołnierzem, który uciekł na Białoruś