Premier Czech przekazał informacje o postępie negocjacji z Polski w sprawie kopalni węgla brunatnego Turów po posiedzeniu rządu, który zajmował się tą sprawą. Jak stwierdził Fiala, na obecnym etapie rząd w Pradze nie może podpisać porozumienia.
– Nie jesteśmy w stanie podpisać umowy. Negocjacje będą kontynuowane. Prawdopodobnie będziemy szukać rozwiązania z udziałem premierów obu krajów – powiedziała Fiala. Polityk dodał, że dwie główne kwestie, które wciąż pozostają do ustalenia to poziom rekompensaty finansowej i długość nadzoru Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej nad kopalnią.
Zgodnie z projektem umowy Czesi domagają się odszkodowania w wysokości 50 mln euro za szkody wyrządzone przez polską kopalnię. Polska zaoferowała 40 mln euro. Trwa również spór dotyczący wymogu dziesięcioletniego okresu nadzoru sądowego. Warszawa zgodziłaby się tylko na dwa lata nadzoru.
– To są sprawy, które wciąż są otwarte, gdzie nie ma jeszcze porozumienia między stroną czeską i polską – powiedział Fiala. Jak zaznaczył te dwie kwestie miałyby być dyskutowane przez premierów obu krajów. Pozostałe kwestie techniczne mają zostać rozwiązane na poziomie resortów środowiska obu państw.
Spór o kopalnię
We wrześniu Trybunał Sprawiedliwości nałożył na Polskę karę w wysokości 500 tys. euro dziennie za niezaprzestanie wydobycia węgla w kopalni Turów. Decyzja unijnego trybunału to efekt pozwu, jaki złożyły przeciwko Polsce Czechy. Zdaniem rządu w Pradze kopalnia ma negatywny wpływ na poziom wód gruntowych w regionie.
Kara nałożona na Polskę przez TSUE za działalność kopalni Turów wynosi już ponad 63 mln euro i rośnie z każdym dniem o kolejne pół miliona. 19 stycznia br. Komisja Europejska potwierdziła, że termin końcowy na zapłatę kar minął i nie otrzymała od Polski środków. Brukselscy urzędnicy zapowiedzieli, że pieniądze na ten cel zostaną nam potrącone z budżetu UE.
Czytaj też:
Spór o Turów. Premier Czech zabrał głos po negocjacjach z Polską
Czytaj też:
Kolejna runda negocjacji ws. Turowa. Nowe fakty postawią Czechów pod ścianą?