We wtorek odbędzie się kolejna tura polsko-czeskich rozmów na temat kopalni Turów. Spór między Pragą a Warszawą trwa już od kilku miesięcy, a strona czeska zaangażowała w niego również Unię Europejską.
Tymczasem okazuje się, że Czesi sami nie uniknęli błędów podczas użytkowania jednej ze swoich kopalni. O sprawie poinformowała w mediach społecznościowych Wanda Buk, wiceprezes PGE.
"Po 18 rundach negocjacji w 2021 i ataków czeskiego rządu na Turów okazuje się, że czeska kopalnia CSM przez ostatni rok działała BEZ oceny środowiskowej, a wydana pod koniec grudnia decyzja nie została poprzedzona obowiązkowymi uzgodnieniami transgranicznymi z Polską. Mogliśmy wspólnie walczyć o sprawiedliwą transformację regionów węglowych, ale Czesi woleli poświecić sąsiedzkie relacje na rzecz politycznej tromtadracji w okresie wyborczym (nie dopilnowując w tym czasie swoich spraw).Liczę, że rząd premiera Fiali naprawi to, co popsuli poprzednicy" – napisała Buk na Twitterze.
Polski as w rękawie?
Przypomnijmy, że pod koniec lutego 2021 r. Czechy wniosły do Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej (TSUE) skargę przeciwko Polsce w sprawie rozbudowy kopalni. Domagały się jednocześnie zastosowania tzw. środka tymczasowego, czyli nakazu wstrzymania wydobycia.
20 września ubiegłego roku Trybunał Sprawiedliwości UE nałożył na Polskę karę 500 tys. euro dziennie za niewdrożenie środka tymczasowego i niezaprzestanie wydobycia węgla brunatnego w kopalni. Polski rząd nie zamierza jednak poddać się temu orzeczeniu i płacić nałożonej kary.
Czy sprawa kopalni CMS stanie się asem w rękawie polskich negocjatorów? Jak niedawno stwierdził marszałek województwa dolnośląskiego Cezary Przybylski, im dłużej trwają negocjacje z Czechami, tym ewentualna ugoda staje się coraz mniej opłacalna dla Polski. Być może wtorkowe rozmowy przyniosą w końcu zażegnanie sporu.
Czytaj też:
Spór o Turów. Jabłoński wskazał "jedyne właściwe rozwiązanie"Czytaj też:
"Jesteśmy w stanie ponieść koszt obrony Turowa". Ważna deklaracja rzecznika rządu