Incydent miał miejsce w poniedziałek pod pomnikiem upamiętniającym ofiary katastrofy smoleńskiej na Placu Piłsudskiego w Warszawie. To wtedy policjanci pilnujący monumentu zostali werbalnie zaatakowani przez lewicowych aktywistów, wśród których była znana z ostrych wypowiedzi i licznych prowokacji "babcia Kasia".
Kobieta naparła na jednego z mundurowych ciałem i próbowała się z nim przepychać, mimo że funkcjonariusz nie wykonał w jej kierunku żadnego prowokującego ruchu, a następnie zaczęła go obrzucać licznymi, wulgarnymi obelgami.
– Przepychasz mnie brzuchem. Nie drzyj się na mnie. Nie dotykaj mnie swoim tłustym brzuchem! – krzyczała Katarzyna Augustynek w jednej z nielicznych wypowiedzi, która nadaje się do zacytowania.
"Ty się na mnie pchasz"
Funkcjonariusz cierpliwie i grzecznie znosił niekulturalne ataki, jednocześnie stanowczo i spokojnie prosząc ją, aby przestała się zachowywać w sposób agresywny.
— Proszę zabrać te ręce – odpowiadał na zaczepki. – Proszę odstąpić od mojej osoby. Dość – mówił policjant.
"Babcia Kasia" odparła wówczas, że "g**** ją obchodzi jego dość". – Ty się na mnie pchasz. Jesteś na moim utrzymaniu – krzyczała kobieta.
Policjant "nie dał rady"
W pewnym momencie policjant nie wytrzymał nieustannych wrzasków i zareagował zdecydowanie mocniej, a wówczas aktywiści zaczęli prędko się wycofywać spod pomnika.
Wideo pokazujące moment, kiedy funkcjonariusz "nie dał już rady" – jak pisze jeden z użytkowników Twittera – obiegło Internet i natychmiast stało się hitem sieci.
– Nie chciałam, żebyście cokolwiek nagrywali. Dlatego was nie zawiadamiałam, nie zapraszałam żadnych mediów, bo wiedziałam, że będzie taka scysja – krzyczała Augustynek w kierunku towarzyszących jej osób, które filmowały zajście.
"Jesteście g*****"
To nie pierwszy przypadek, kiedy "babcia Kasia" zachowuje się w podobny sposób. Wcześniej m.in. wyzywała policjantkę podczas jednego z protestów.
– Jesteście po prostu zasranym g****. Niczym poza tym. Gorzej! Stara ku*** – krzyczy aktywistka do policjantki.
– Za to, co pani powiedziała w stosunku do mnie, powinnam panią zatrzymać, ale nie mam ochoty. Niech pani idzie. Nie chce mi się z panią dyskutować – tłumaczyła kobiecie funkcjonariuszka, jednak Augustyniak nie odpuszczała i dalej w wulgarnych słowach obrażała ją i innych funkcjonariuszy.
Czytaj też:
Onet rozpisuje się o "Babci Kasi". Żukowska apeluje: Nie róbcie z niej bohaterkiCzytaj też:
Lempart i "Babcia Kasia" nominowane do nagrody. Trzaskowski: Nasze autorytety i nasza duma