Trwa rosyjska inwazja Ukrainę. Wojna toczy się nie tylko w sferze militarnej, ale także informacyjnej. Rosja blokuje swoim obywatelom dostęp do mediów społecznościowych. W oficjalnych kanałach Kreml podaje, że nie mamy do czynienia z agresją, ale "operacją specjalną", która ma na celu "denazyfikację" Ukrainy i "wyzwolenie" jej mieszkańców. Wielu Rosjan popiera atak na sąsiada twierdząc, że ich kraj jedynie broni swoich interesów.
Aby uniknąć "wrogiego" przekazu medialnego, rosyjska Duma przyjęła projekt przepisów przewidujący kary więzienia – nawet do 15 lat – za "fake newsy" o działaniach sił zbrojnych Rosji. Za informacje, które ustawa określa jako "fake newsy" grożą kary: do trzech lat więzienia za ich przygotowanie i szerzenie, od 5-10 lat, jeśli rozpowszechniane są przez internet bądź przez grupę ludzi. Najwyższa kara, 15 lat, grozić ma osobom rozpowszechniającym informacje, o których wiedzą, że są nieprawdziwe, a skutki tych informacji są "społecznie niebezpieczne".
Decyzja stacji TVN
W odpowiedzi na przepisy przyjęte przez rosyjski parlament z Rosji wycofany został korespondent "Faktów" TVN Andrzej Zaucha. "Do tej pory codziennie przekazywał informacje z Federacji Rosyjskiej" – wskazuje portal wirtualnemedia.pl.
"W związku z godzącą w także w zagraniczne media ustawą i możliwością ataku wobec niezależnych dziennikarzy, którzy wykonywaliby dalej swoją pracę, TVN zdecydował się zawiesić działalność naszego specjalnego korespondenta w Rosji" – przekazało biuro prasowe TVN.
Podkreślono, że Andrzej Zaucha będzie dalej informował i komentował sytuację związaną z brutalną agresją na Ukrainę, pozostając poza granicami Rosji.
Czytaj też:
Kliczko: Dziękujemy ogromnie polskim przyjaciołom za pomocCzytaj też:
Brytyjski wywiad: Siły rosyjskie poczyniły minimalne postępy