Czesław Mroczek stwierdził, że podkomisja postawiła hipotezę o wybuchu na pokładzie tupolewa, nie przedstawiając jednocześnie żadnych dowodów. – Po tych rewelacjach sejmowa komisja obrony narodowej wezwała Wacława Berczyńskiego, by przedstawił raport i dowody. Gdzie jest pan Berczyński? W Stanach Zjednoczonych. Inaczej niż ucieczką tego nazwać nie można – powiedział polityk.
Mroczek dodał, że podkomisja smoleńska pracuje już 15 miesięcy, czyli tyle samo, ile komisja Millera. – Pora, by podkomisja zakończyła swoje działania. Żądamy raportu na piśmie. Koniec opowiadania, koniec snucia niestworzonych historii – mówił, przekonując, że podkomisja "ośmiesza instytucje badania zdarzeń lotniczych w Polsce".
Kierwiński: Macierewicz zaciera ślady
Marcin Kierwiński nawiązał do głośnego wywiadu Wacława Berczyńskiego dla "Dziennika Gazety Prawnej, w którym padły słowa o "wykończeniu caracali". Według posła PO były szef podkomisji smoleńskiej miał wpływ na przetarg na francuskie śmigłowce dla polskiej armii. – Mamy teraz do czynienia z taki procesem: pan Berczyński uciekł z kraju, minister obrony narodowej Antoni Macierewicz zaciera ślady, bo odwołuje Berczyńskiego ze wszystkich funkcji, a minister Kownacki wszystko lekceważy – oświadczył Kierwiński.
Wybuch i dymisja Berczyńskiego
Pierwsze wyniki swoich prac podkomisja smoleńska powołana przez szefa MON do ponownego zbadania katastrofy z 10 kwietnia 2010 roku zaprezentowała w 7. rocznicę tragedii. Z ustaleń naukowców pracujących pod kierownictwem Wacława Berczyńskiego wynika, że prawdopodobną przyczyną wybuchu w Tu-154M był ładunek termobaryczny.
W czwartek MON poinformował o rezygnacji Berczyńskiego z kierowania podkomisją, a w sobotę – o jego odejściu z funkcji przewodniczącego oraz członka rady nadzorczej Wojskowych Zakładów Lotniczych nr 1 w Łodzi. Decyzją Antoniego Macierewicza obowiązki szefa podkomisji smoleńskiej przejął Kazimierz Nowaczyk.
Czytaj też:
Podkomisja smoleńska: Ładunek termobaryczny przyczyną eksplozji w tupolewie