DoRzeczy.pl: W tym roku mija 116 rocznica urodzin polskiego bohatera rtm. Witolda Pileckiego, m.in. współzałożyciela Tajnej Armii Polskiej, autora Raportów o Holocauście, oskarżonego i więzionego przez komunistyczne władze, a ostatecznie zamordowanego 25 maja 1948 r. Fundacja Służby Niepodległej jest głównym organizatorem warszawskiego Marszu Pileckiego, który zaplanowano na niedzielę.
Marcin Pasierbski: Marsz odbywa się już po raz siódmy. Pierwsza jego edycja miała miejsce w 2011 i od tego czasu, konsekwentnie, co rok maszerujemy dla Rotmistrza. Tegoroczna edycja marszu odbędzie się 14 maja, czyli dzień po urodzinach rtm. Witolda Pileckiego. Rozpoczniemy mszą świętą w Archikatedrze św. Jana o godzinie 14:00, a następnie przejdziemy do Al. Wojska Polskiego 40, gdzie znajduje się tablica upamiętniająca rotmistrza. Tam wygłoszone zostaną okolicznościowe przemówienia. Chciałbym dodać, że w organizację Marszu oprócz Fundacji Służby Niepodległej zaangażowane są: KoLiber Warszawa oraz Stowarzyszenie Młodzi dla Polski.
W jakim celu organizujecie warszawski Marsz rtm. Witolda Pileckiego? Jakie stawiacie sobie cele do zrealizowania w związku z tym wydarzeniem? Czy to ma być jakieś świadectwo?
Marsz rtm. Witolda Pileckiego ma wielopłaszczyznowe cele, po pierwsze, tak jak p. redaktor zauważył, ma to być danie świadectwa pamięci o tej wybitnej postaci. Chcemy wzniecać pamięć o rotmistrzu wciąż na nowo, nie pozwolić zdać się na niełaskę upływającego czasu, któremu towarzyszy zapomnienie. Udział w Marszu to sposób w jaki możemy okazać szacunek niebywałemu heroizmowi, którym wykazał się Witold Pilecki. To także jedna z ważnych form patriotyzmu czasu pokoju, czyli przypominanie i oddawanie czci bohaterom narodowym. Ponadto, Marsz ma cele edukacyjne – w jego trakcie czytamy fragmenty raportu sporządzonego przez rtm. Pileckiego, a dotyczącego Holocaustu i dramatycznej, nieludzkiej sytuacji, ogromu zła, którego nie jesteśmy często w stanie pojąć rozumem. Chcielibyśmy, aby o raporcie rtm. Pileckiego, mówiono w szkołach, żeby ów raport czytano. Zwłaszcza, że był to pierwszy na świecie opis tragedii dziejącej się w obozach koncentracyjnych i zagłady sporządzony przez naocznego świadka. Marsz jest formą upomnienia się o to.
Pomimo tego, że od kilku lat Polacy stale zwiększają swoją wiedzę na temat bohaterów podziemia antykomunistycznego, choćby dzięki wydarzeniom podobnym do Marszu Pileckiego, świadomość bohaterskich czynów Niezłomnych nadal nie jest zadowalająca. Według sondażu przeprowadzonego w kwietniu dla Polskiego Radia 24, aż 66 proc. Polaków nie wie kim był rtm. Witold. Pilecki. Jak Pan uważa, z czego to wynika?
Myślę, że wynika to z kilku powodów, m.in. z pewnych konstrukcyjnych wad programu nauczania. Jest faktem, że przez lata, wielu nauczycieli nie było w stanie omówić na lekcjach tematów dotyczących najnowszej historii lub miała na to bardzo mało czasu przez co, siłą rzeczy, trzeba było robić to bardzo skrótowo. Dodałbym do tego kwestię nieumiejętności skutecznego promowania własnej historii przez państwo. Wiele się zmienia w tym zakresie na plus i mam nadzieję, że poziom świadomości historycznej w społeczeństwie będzie rósł, zwłaszcza, że jak wiemy „fałszywa historia jest matką błędnej polityki”. Dodatkowo, istnieje gdzieniegdzie pewna moda na tzw. mikromanię narodową, czyli umniejszanie zasług i znaczenia pięknym kartom polskiej historii. Nam nie chodzi o to, by na mikromanię odpowiadać megalomanią narodową. My apelujemy o realistyczną ocenę polskiej historii, a taka ocena może bazować na wiedzy i znajomości kontekstu, której niestety często brak. W zakresie promowania polskich bohaterów i wiedzy historycznej w ogóle bardzo wiele mogą zrobić organizacje pozarządowe. Fundacja Służba Niepodległej, która organizuje tegoroczny Marsz rtm. Pileckiego działa m.in. po to, by starać się wypełniać luki w wiedzy, z którymi młodzi ludzie opuszczają szkołę. Wiele jest jeszcze do zrobienia w tej sferze, ale myślę, że zmierzamy w dobrym kierunku.
Co możemy zrobić, aby świadomość Polaków o heroicznych czynach bohaterów podziemia niepodległościowego była większa?
Organizować choćby takie akcje jak Marsz rtm. Pileckiego, który, przypomnę, odbywa się też w Poznaniu, Gdańsku, Częstochowie, Krakowie, Lublinie i Wrocławiu. Inicjować seminaria, wykłady z historykami, badać niezbadane dotąd tematy i wydawać książki, nagrywać filmy – zarówno fabularne hity kinowe jak i dokumenty. Wykorzystywać przy tym bogactwo kanałów internetowych. Popularyzować tę wiedzę, by była ona atrakcyjna dla młodych Polaków, by była skarbnicą życiowych postaw, których mottem mogłoby być zdanie napisane przez Danutę Siedzikównę ps. Inka, na krótko przed wykonaniem na niej kary śmierci: „Powiedźcie mojej babci, że zachowałam się jak trzeba”.
Całe życie rtm. Witolda Pileckiego zostało wypełnione niezwykłymi, bohaterskimi czynami. Chciałbym jednak zapytać, czy w jego życiorysie odnajduje Pan jakieś zdarzenie, wyjątkową postawę, a może zapisane motto, które szczególnie utkwiło w Pana pamięci?
W raporcie rtm. Pileckiego znalazłem fragment, który jest bardzo bliski m.in. mojemu sposobowi rozumienia świata. Myślę, że warto sobie ten fragment zapamiętać i gasić nim entuzjazm wszystkich tych, którzy twierdzą, że począwszy od Oświecenia mamy do czynienia z nieustającym progresem. Przytoczę tutaj fragment raportu rotmistrza Pileckiego, w których wyraża on pesymistyczną diagnozę dotyczącą kondycji ludzkiej w świetle dramatu I i II Wojny Światowej: „Co może powiedzieć ludzkość dziś, ta ludzkość, która chce dowieść postępu kultury, a XX wiek postawić znacznie wyżej od wieków przeszłych. Czy w ogóle my, ludzie XX wieku, możemy spojrzeć w twarze tych, co żyli kiedyś i – śmieszna rzecz – dowodzić naszej wyższości, kiedy za naszych czasów zbrojna masa niszczy nie wrogie sobie wojsko, lecz całe narody, bezbronne społeczeństwa, stosując najnowsze zdobycze techniki. Postęp cywilizacji – tak! lecz postęp kultury? – śmieszne. Zabrnęliśmy, kochani moi, straszliwie. Przerażająca rzecz, nie ma na to słów! Chciałem powiedzieć: zezwierzęcenie… lecz nie! Jesteśmy od zwierząt o całe piekło gorsi!”
We czwartek Biuro Poszukiwań i Identyfikacji IPN poinformowało o odkryciu na Łączce kolejnych grobów, w których mogą znajdować się szczątki Żołnierzy Niezłomnych. Czy myśli Pan, że rtm. Witold Pilecki wreszcie zostanie odnaleziony?
Mam taką nadzieję i liczę na to, ale jestem raczej pesymistą w tej kwestii.
Rozmawiał Paweł Ozdoba
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.