Dziennikarze TVP Info pokłócili się o relacje z Ukrainy. "Oj Jacku, Jacku"

Dziennikarze TVP Info pokłócili się o relacje z Ukrainy. "Oj Jacku, Jacku"

Dodano: 
Dziennikarz Jacek Łęski
Dziennikarz Jacek Łęski Źródło:PAP / Wojciech Olkuśnik
Dwoje dziennikarzy stacji TVP Info – Karolina Pajączkowska i Jacek Łęski –  spiera się na Twitterze o relacje z wojny na Ukrainie.

Spór rozpęta się po wpisie dziennikarki TVP Info Karoliny Pajączkowskiej, która obecnie relacjonuje dla stacji sytuację na Ukrainie. Wcześniej korespondentem TVP na wschodzie był Jacek Łęski, który wrócił już do kraju.

Wpis Pajączkowskiej i fala komentarzy

18 maja dziennikarka opublikowała zdjęcie z Charkowa i napisała: "Na jaw wychodzą okrucieństwa popełnione przez Rosjan w okolicach Charkowa. Trwają oględziny pobliskich miejscowości, które dowodzą zbrodni wojennych. Staramy się tam dostać, żeby pokazać Wam ten materiał jako pierwsza telewizja na świecie".

twitter

Na wpis Pajączkowskiej odpowiedział Łęski, który zwrócił dziennikarce uwagę, że również był w tym miejscu z ekipą telewizyjną. Łęski "polecił" też redakcyjnej koleżance swój materiał z "Wiadomości".

twitter

"Oj Jacku, Jacku. Wypisywanie na mój temat na grupie wschód to jedno… Ale spokojnie rozumiem.. idzie młodość. Proszę nie kontaktuj się ze mną więcej. Ps. Po polsku to każdy relacjonować potrafi;)" – odpisała Łęskiemu Pajączkowska.

Dziennikarz nie odnosił się już wpisu koleżanki, która ograniczyła możliwość komentowania swojego posta. Po wpisem pojawiło się bowiem wiele komentarzy, w których internauci hejtują Pajączkowską za pracę w TVP.

twitter

Łęski w innym poście zwrócił jednak uwagę, że polska ekipa telewizyjna nie była wcale pierwsza na miejscu konfliktu. "No i trzeba przyznać, nie byliśmy tam pierwszą telewizją na świecie. Ukraińcy zawsze z przodu" – napisał Łęski.

Wojna Putina i kryzys migracyjny

Atakując Ukrainę, Władimir Putin wywołał największy konflikt zbrojny w Europie od momentu zakończenia II wojny światowej i doprowadził do ogromnego kryzysu migracyjnego – z Ukrainy uciekło za granicę ponad 6 mln ludzi, z czego najwięcej (3,3 mln) do Polski.

Putin wysłał wojska na Ukrainę 24 lutego w odpowiedzi na prośbę przywódców samozwańczych republik Donieckiej i Ługańskiej, które wcześniej Rosja uznała za niepodległe i podpisała z nimi umowy o współpracy i wzajemnej pomocy.

Moskwa nazywa swoje działania "specjalną operacją wojskową" i domaga się od rządu w Kijowie "denazyfikacji i demilitaryzacji" Ukrainy. Używanie w tym kontekście słów "wojna" lub "inwazja" zostało w Rosji zakazane przez Roskomnadzor – państwowy regulator mediów i internetu.

Czytaj też:
Wiceszef MSZ: Putin twarz już stracił i jej nie odzyska
Czytaj też:
Melnyk: Wejście Ukrainy do NATO zmniejszyłoby ryzyko wojny nuklearnej

Źródło: Twitter
Czytaj także