Jak tłumaczył Siemoniak, sposób traktowania obecnego ministra obrony przez Amerykanów jest bez precedensu i świadczy o braku szacunku. Siemoniak przytoczył m.in. przykład braku zaproszenia obecnego szefa MON do Pentagonu. – To rzecz bez precedensu. (...) Sam nie wyobrażam sobie wizyty w Waszyngtonie bez spotkania z sekretarzem obrony USA. Byłem tam wielokrotnie – powiedział.
Polityk tłumaczył też, że niechęć ze strony Amerykanów podzielają też niektórzy politycy europejscy. – Myślę, że wielu zachodnich polityków ma kłopot z pojawianiem się wspólnie z Antonim Macierewiczem. Doświadczył już tego głównodowodzący sił NATO w Europie gen. Curtis Scaparrotti, który po spotkaniu z Macierewiczem został przez niego wmanewrowany w kwestię tego, czy NATO zajmie się katastrofą smoleńską – mówił Siemoniak.
Czytaj też:
Kolejna nieudana próba odwołania MacierewiczaCzytaj też:
Nowoczesna chce ukarania Szydło za dzisiejsze wystąpienie. "Polska Marine Le Pen"
Zostań współwłaścicielem Do Rzeczy S.A.
Wolność słowa ma wartość – także giełdową!
Czas na inwestycję mija 31 maja – kup akcje już dziś.
Szczegóły:
dorzeczy.pl/gielda