No, chośwy to, sze barzo trudno tak na soozień funchsjonowaś, Andszej.
Nie rozumiem, co ty do mnie mówisz. Możesz jakoś usta normalnie otwierać?
Nie mogę, bo zasiskam zęby. Tak jak dorazałeź.
Ale to była przecież tylko przenośnia, powiedzenie takie.
A ja si chcę pokazaś, że luzie się wkuszą na takie rady. To jest jak kiedyź z panem Bronisławem: zmień fracę i weź kredyt.
Przestań się wygłupiać i zacznij normalnie mówić. A co ja niby miałem ludziom powiedzieć? Że mają emigrować czy jak?
W sumie to ja nie mogę teras normalnie snofu mówidź. Jakiź szczękościsk mnie złapał i czyma od tygodnia.
Tak z ciekawości – i co? Jakoś ci lepiej z tymi zaciśniętymi zębami?
Własiwie to tak. Schudłem już pięć kilo.
Zostań współwłaścicielem Do Rzeczy S.A.
Wolność słowa ma wartość – także giełdową!
Czas na inwestycję mija 31 maja – kup akcje już dziś.
Szczegóły:
dorzeczy.pl/gielda
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.