Gazeta poinformowała we wtorek, że Schnepf pobierał dodatek na pokrycie kosztów utrzymania rodziny, gdy był na placówce w USA i Hiszpanii, a jego żona pracowała w TVP. Chodzi o kwotę ok. 448 tys. zł. Do zarzutów "Super Expressu" były ambasador odniósł się na Facebooku. Przekonuje, że cała sprawa to kłamliwy atak na jego rodzinę, a dodatek "na niepracującą żonę" nie istnieje.
"Przez lata powstrzymywałem się z upublicznianiem prywatnych e-maili i sms-ów, wychodząc z założenia, że nie przystoi, zwłaszcza jeżeli chce się utrzymać merytoryczny, profesjonalny poziom dyskursu. Nie udało się. Miarka przebrała się, ponieważ niektórzy członkowie kierownictwa MSZ postanowili haniebnie uderzyć w coś co cenię najbardziej, a mianowicie w naszą UCZCIWOŚĆ" – napisał Schnepf.
Dyplomata ujawnił w mediach społecznościowych korespondencję z ministrem Witoldem Waszczykowskim. "Oglądałem Horyzont. Po tych Twoich wypowiedziach głęboko żałuję, że nie wywaliłem Cię z ambasady rok temu razem z Arabskim. To jeden z wielkich błędów mojej polityki w MSZ" – pisał do Schnepfa szef polskiej dyplomacji.
W innej wiadomości Waszczykowski zwracał uwagę na zatrudnienie Doroty Wysockiej-Schnepf w mediach Agory. "No więc żona w 'Gazecie Wyborczej'? Jestem krytykowany, że nie odwołałem Cię natychmiast. Mam tego żałować? W".
Z kolei, gdy Schnepf komentował aferę z konsul honorową w Akron, Marią Szonert-Biniendą, szef MSZ radził mu: "Ricardo opanuj się. WW".
Schnepf: Zaszczuć, zgnębić, dokopać
Dyplomata stwierdził na Facebooku, że nagonka spotkała go za krytykę polityki zagranicznej, prowadzonej przez obecne kierownictwo resortu spraw zagranicznych. "Teraz już, za pośrednictwem usłużnych mediów, inspiruje kolejną, brutalną napaść, posługując się przy tym kłamstwem, a przede wszystkim udowadniając swoją niekompetencję, skoro nie ma wiedzy o podstawowej ustawie regulującej działalność służby zagranicznej. Polityczny kontekst jest oczywisty. Zaszczuć, zgnębić, dokopać, aby wreszcie zamilkł" – przekonuje Schnepf.
Były ambasador pisze też o intrydze, oszczerstwach i zemście. "Zaczyna się jak telenowela, ale nią nie jest. To film gangsterski” – stwierdza. "Wykorzystywać autorytet i aparat Ministerstwa Spraw Zagranicznych do załatwiania osobistych porachunków? Jak szczotkę do zamiatania własnych brudów? Wstyd i hańba, Panowie! Czas bić na larum" – apeluje Schnepf.
Zobacz cały wpis Ryszarda Schnepfa na Facebooku.
Czytaj też:
"SE": Były ambasador niesłusznie pobierał pieniądze na żonę. MSZ skieruje sprawę do sądu?