We wtorek Frasyniuk wraz ze swoim obrońcą stawił się w komisariacie w podwrocławskiej Długołęce (ze względu na miejsce zamieszkania). Został przesłuchany i usłyszał zarzut z art. 52 Kodeksu Wykroczeń, czyli przepisu dotyczącego cyklicznych wydarzeń. Według tego przepisu, wykroczenie popełnia ten, kto "przeszkadza lub usiłuje przeszkodzić w organizowaniu lub w przebiegu niezakazanego zgromadzenia" za co grozi kara ograniczenia wolności lub grzywny. Frasyniuk nie przyznał się do zarzutu i odmówił składania wyjaśnień. Zapowiedział za to, że będzie uczestniczył w kolejnej manifestacji z okazji obchodów miesięcznicy smoleńskiej.
10 czerwca wieczorem na Krakowskim Przedmieściu w Warszawie kilkadziesiąt osób zakłóciło obchody miesięcznicy smoleńskiej; usiadło na jezdni, próbując w ten sposób zatrzymać przemarsz przed Pałac Prezydencki. Policja usunęła kontrmanifestantów z trasy marszu, wśród których był Władysław Frasyniuk i skierowała blisko 100 wniosków do sądu za blokowanie jezdni na drodze marszu.
Jak podawała policja, Frasyniuk odpowie za naruszenie nietykalności cielesnej funkcjonariusza publicznego podczas wykonywania przez niego czynności służbowych. Grozi za to kara do trzech lat więzienia. Kwestię ewentualnego naruszenia nietykalności cielesnej funkcjonariusza przez Frasyniuka bada Prokuratura Rejonowa Warszawa Śródmieście-Północ.