• Łukasz ZboralskiAutor:Łukasz Zboralski

Biedakradzieże

Dodano: 
Sklep, zdjęcie ilustracyjne
Sklep, zdjęcie ilustracyjne Źródło: PAP / JOHN G. MABANGLO
Wyższe ceny żywności, benzyny i energii spowodowały lawinowy wzrost kradzieży w Polsce. Handlowcy mówią wprost: ludzie zaczęli kraść jedzenie z biedy. I boją się zaplanowanej przez rząd zmiany, która podwyższy do 800 zł kwotę, do której kradzież uznawana będzie za wykroczenie, a nie przestępstwo.

Naprawdę trudny czas dopiero przed nami. Przecież na dobrą sprawę jeszcze nie zaczął się sezon grzewczy, jeszcze ludzie nie wykorzystali obniżonych cen energii (w limicie 2000 kWh), jeszcze nie zaczęły stawać zakłady, których produkcja przy pewnych cenach energii czy gazu stanie się nieopłacalna, jeszcze niezbyt wielu Polaków straciło pracę. Jeszcze także nie weszły w życie kolejne sankcje przeciw Rosji zaproponowane właśnie przez Komisję Europejską – a przecież skutki tych sankcji zawsze oznaczają wyrzeczenia dla Europejczyków (dziś trudno wciąż nawet ocenić, czy to daje jakiś efekt czy jest to wyrzeczenie bezsensowne). Tymczasem już widać, że pieniędzy Polakom raptownie ubyło, że standard życia ulega pogorszeniu. Inflacja robi swoje – podwyżki cen przy tych samych pensjach pozwalają na mniej niż wcześniej. I są już pierwsze namacalne efekty tego stanu rzeczy.

Komenda Główna Policji podsumowała dane dotyczące kradzieży w sklepach. W pierwszych sześciu miesiącach tego roku odnotowano 17 219 przestępstw (a więc kradzieży towarów przekraczających wartość 500 zł). Rok wcześniej było ich 13 491. To oznacza wzrost kradzieży o blisko 28 proc. O prawie jedną trzecią!

Cały artykuł dostępny jest w 40/2022 wydaniu tygodnika Do Rzeczy.

Czytaj także