Tusk: Na ulice wychodzi samo dobro. Zrobię wszystko, żeby pomóc

Tusk: Na ulice wychodzi samo dobro. Zrobię wszystko, żeby pomóc

Dodano: 
Donald Tusk
Donald TuskŹródło:Flickr / Platforma Obywatelska RP / CC BY-SA 2.0
– Dzisiaj, gdy widzę te twarze na ulicach, to są tysiące dobrych ludzi. Nie chce być polityczny. To ludzie bez nienawiści. To przypomniało mi najlepsze chwile z historii Polski. Nie można zmarnować tej energii (…) Chciałbym dmuchać z daleka na ogień, którzy ci ludzie mają w oczach. Ci młodzi ludzie tylko w dobrej wierze wychodzą na ulice. Jeśli mógłbym pomóc, to zrobię wszystko. I stąd i stamtąd, jeśli będą chcieli – powiedział w „Faktach po Faktach” przewodniczący Rady Europejskiej Donald Tusk.

Tusk powiedział w rozmowie z Katarzyną Kolendą-Zaleską, że nie miał zbyt wielkich nadziei, jeśli chodzi o możliwość spotkania z prezydentem, ale zaznaczył, że chciał wykorzystać każdą możliwość, żeby pomóc Polsce „wyjść z zakrętu, w jakim się znalazła”. – Mówię tu o aspekcie międzynarodowym. Mam ocenę sytuacji w kraju i jest bardzo krytyczna, ale wiem, jaką rolę pełnię w Brukseli. Chciałbym, żeby polski rząd miał świadomość, jakie konsekwencje mogą pójść za tą reformą – stwierdził.

Tusk: Od wielu, wielu lat nie mówiono tak źle o Polsce w Europie i na świecie

Przewodniczący RE ocenił, że konsekwencje, jakie grożą Polsce są „obiektywne”, zaś ostatnią rzeczą, o której chciałby rozmawiać, to karanie naszego kraju. Jak mówił, na pierwszym miejscy jest reputacja Polski. – To naprawdę nie jest mój wymysł i naprawdę jestem tym przejęty. Dużo mówi się o Polsce i od wielu, wielu lat nie mówiono tak źle i to nie tylko w Europie, ale i na świecie – dodał.

Zdaniem Donalda Tuska sytuacja w Polsce powinien się przejąć prezydent, ponieważ jest ona poważna. – Mam obowiązek się interesować. To, co dzieje się w Polsce jest przedmiotem niepokoju i smutku UE. Uważam, że UE nie jet dla nas światem zewnętrznym i wrogim. Tylko my ją stanowimy, jesteśmy w jej sercu. Naszym zadaniem nie jest nieustannie się konfrontować – stwierdził.

Tusk o Kaczyńskim: Żal mi go jako człowieka, a jako polityka uważam go za coś bardzo złego

Przewodniczący RE przyznał także, że ma „bardzo złe domysły”, jeśli chodzi o intencje PiS. Jak mówił, sądy należy zmienić, ale nie można odbierać niezawisłości sędziów. – Ceną za niezależność był też brak przymusu do reformowania. Stałem przed dylematem i dokonałem pewnego wyboru. Byliśmy świadomi, że sądy nie pracują tak dobrze, dużo było do zrobienia i naprawienia. Rozmawiamy o tym ze środowiskiem. Reformy miały na celu przyspieszanie procedowania, ale zawsze zatrzymywałem się tam, gdzie słyszałem sygnał, że może to naruszyć niezawisłość sędziów – tłumaczył.

Tusk powiedział także, iż słyszał komentarze, według których, to on jest przyczyną, dla której "PiS chce mieć nadzór nad sądami i prokuraturą”. – Czy to przeze mnie? Nie wiem, nie mogę tego wykluczyć. Całe moje życie polegało na tym, że trzeba było czasami stawać twarzą w twarz w trudnych sytuacjach – dodał.

Były premier odniósł się także do słów Jarosława Kaczyńskiego o „zdradzieckich mordach” i „zamordowaniu Lecha Kaczyńskiego”. – To nie pierwszy raz, gdy coś, co bardzo dręczy Jarosława Kaczyńskiego, ten stara się przerzucić na innych, ale nie mnie sądzić. Żal mi go jako człowieka, a jako polityka uważam go za coś bardzo złego dla Polski i polskich emocji, które są na niezwykle wysokim poziomie – mówił.

"Jeśli ktoś zmierza do tego, aby Polska straciła korzyści i wyszła z UE, to są to ludzie w Polsce i nie na ulicach, ale w gabinetach"

Według przewodniczącego RE, w Brukseli „nikt się nie chce na Polskę rzucić”. – Pytają mnie, jak można przekonać polskich partnerów, żeby nie robili złych rzeczy. Wszyscy bez wyjątku są tym zaniepokojeni. W rożnym stopniu, ale wszyscy. Nie ma żadnego zagrożenia w Europie. To zagrożenie czai się w Warszawie. Jeśli ktoś zmierza do tego, aby Polska straciła korzyści i wyszła z UE, to są to ludzie w Polsce i nie na ulicach, ale w gabinetach – argumentował.

Tusk mówił także, że na ulice Polski wyszły „tysiące dobrych ludzi”, co przypomniało mu „najlepsze chwile z historii Polski”. – Ludzie chcą otwartej waleczności, bezkompromisowości, zdolności do rozmowy, bezinteresowności. Widzę kilku aktualnych liderów opozycji. Czy ktoś ma pozycję tego jednego, wokół którego można budować ruch? Nie sądzę. Chciałbym dmuchać z daleka na ogień, którzy ci ludzie mają w oczach. Ci młodzi ludzie tylko w dobrej wierze wychodzą na ulice. Jeśli mógłbym pomóc, to zrobię wszystko. I stąd i stamtąd, jeśli będą chcieli – dodał.

Źródło: DoRzeczy.pl
Czytaj także