Kiedyś lider Komitetu Obrony Demokracji, dziś persona non grata na protestach antyrządowych. Mateusz Kijowski został zablokowany przez uczestników wczorajszej manifestacji. Usłyszał kilka niemiłych słów pod swoich adresem.
Choć od kilku miesięcy nie jest już liderem Komitetu Obrony Demokracji, wciąż pojawia się na organizowanych przez niego manifestacjach. Było tak również wczoraj. Zapewne nie takiej reakcji na swoją obecność się spodziewał.
Według relacji serwisu Wirtualna Polska, minionej nocy, około trzeciej nad ranem, po tym jak Senat przegłosował ustawę o Sądzie Najwyższym, Kijowski próbował odjechać sprzed Sejmu. Nie było to jednak takie proste, ponieważ w pobliżu hotelu Sheraton przejazd zablokowali mu uczestnicy protestu.
"Złodziej" i "zapłać alimenty" – usłyszał od ludzi, którzy go otoczyli. Ostatecznie pozwolono mu odjechać. Pożegnano go okrzykami "zdrajca".
Źródło: wp.pl