Skarby polskiej architektury
  • Piotr WłoczykAutor:Piotr Włoczyk

Skarby polskiej architektury

Dodano: 
Sukiennice na krakowskim rynku
Sukiennice na krakowskim rynku Źródło: PAP / Łukasz Gągulski
Polscy architekci oraz konstruktorzy dróg, kolei i mostów II Z prof. Aleksandrem Piwkiem, historykiem architektury z Politechniki Gdańskiej rozmawia Piotr Włoczyk.
Piotr Włoczyk: Co polscy architekci zawdzięczają ostatniemu królowi Rzeczypospolitej?

Prof. Aleksander Piwek: W Polsce za rządów Stanisława Augusta Poniatowskiego, który sam przejawiał zdolności projektowe, zmniejszył się znaczny dotąd udział architektów obcych. Było to istotne, ponieważ krajowa architektura była przez nich zdominowana, głównie za sprawą mistrzów z Włoch. Swoje talenty rozwijali wówczas m.in. Jakub Fontana, Stanisław Zawadzki czy torunianin Efraim Schroeger. Szczególnie ciekawe są prace Zawadzkiego, który sztuki projektowania uczył się w Rzymie na prestiżowej Akademii św. Łukasza. W 1777 r. przybył on do Warszawy i początkowo wybrał dla siebie karierę wojskową, a ponadto zajął się m.in. projektami militarnymi w Kamieńcu Podolskim. Po przejściu do cywila zaprojektował m.in. ciekawe pałace: w Śmiełowie, Dobrzycy i Lubostroniu. W tym czasie działał też Jakub Kubicki. Zdobył on umiejętności, pracując ze słynnym architektem królewskim Dominikiem Merlinim. Jako budowniczy rządowy wzniósł wiele dzieł, wśród których wyróżnia się pałac w Białaczowie i przebudowa Belwederu w Warszawie. Szczególnie ciekawe jest warszawskie dzieło, ponieważ architekt musiał zmierzyć się nie tylko z istniejącym wcześniej budynkiem, lecz także z umiejętnym wkomponowaniem w niełatwe, istniejące już założenie swojego mistrza – Łazienki Królewskie.

Ta stopniowa „polonizacja” naszej architektury nie była wcale oczywistym procesem?

Oczywiście, ponieważ Włochy były architektoniczną potęgą na świecie. To tam powstawały główne nurty istotne dla architektury. Kiedy Polska była bogata, czyli w okresie renesansu i baroku, ściągano stamtąd do kraju świetnych artystów, podobnie jak czyniły to inne państwa. Trend ten zapoczątkowała królowa Bona, która przyjechała do Polski z grupą architektów, którzy zaczęli lansować mało znane lub niestosowane u nas rozwiązania budowlane, np. krużganki, attyki. To jednak rodziło pewne problemy. Dlatego w 1659 r. anonimowy polski autor wydał w Krakowie rozprawkę pt. „Krótka nauka budownicza dworów, pałaców, zamków podług nieba i zwyczaju polskiego”. Skierowana do możnych i dostatnich (zamożnych) panów, miała zwrócić uwagę na fakt, że nie wszystko, co przychodzi z Zachodu, jest przystawalne do naszych warunków. Obecność w Polsce wielu włoskich architektów nie była zresztą dla Polaków żadną ujmą. Świadczyła raczej o tym, że jako kraj nie byliśmy „prowincją”. Aby wnieść własne treści i zmienić ten stan, młodzi artyści wyjeżdżali na studia głównie do Rzymu. Drogę tę przebył też pierwszy naprawdę uznany architekt z Podlasia, Kacper Bażanka. Po zdobyciu tam I nagrody w 1704 r. wrócił do kraju. Specjalizował się w barokowej sztuce sakralnej. Jego najwspanialszym dziełem jest niewątpliwie klasztor Norbertanek w Imbramowicach pod Krakowem. Wprowadził tam wzory włoskie świetnie zaprojektowane i wykonane. W okresie późnego baroku prężnie działał architekt pochodzenia włoskiego Jakub Fontana. Studiował we Włoszech i we Francji, a po powrocie z zagranicy został budowniczym królewskim i Rzeczypospolitej. Dokonana przez niego przebudowa Pałacu Potockich w Radzyniu Podlaskim ujawniła wielki talent architekta. Obecnie jego świadectwem są zachowana w oryginale klatka schodowa i piękna oranżeria, czyli pawilon ogrodowy.

Cały wywiad dostępny jest w 47/2022 wydaniu tygodnika Do Rzeczy.

Czytaj także