Lewica chce wprowadzenia renty wdowiej

Lewica chce wprowadzenia renty wdowiej

Dodano: 
Logo Lewicy, zdjęcie ilustracyjne
Logo Lewicy, zdjęcie ilustracyjneŹródło:PAP / Marek Zakrzewski
W środę politycy Lewicy zapowiedzieli złożenie obywatelskiej projektu ustawy dotyczącej renty wdowiej.

Politycy lewicy chcą, aby po śmierci współmałżonka wdowa lub wdowiec otrzymywali rentę z budżetu państwa. W tej chwili taka osoba otrzymuje jedynie należne jej świadczenie emerytalne. Po zmianach zaproponowanych przez polityków lewicy, współmałżonkowi byłaby wypłacana część świadczenia należnego osobie zmarłej.

Propozycja lewicy

Jak podkreślają posłowie lewicy, w obecnych czasach przy wciąż rosnącej inflacji, konieczne jest wsparcie dla osób najbardziej potrzebujących.

– Jest to głęboko niesprawiedliwe, gdyż koszty życia, te podstawowe mieszkania, opłat w zasadzie się nie zmieniają lub zmieniają – powiedziała Katarzyna Kretkowska podczas konferencji prasowej.

Lewica pół roku temu, jak podkreśliła Kretkowska, "wzorem większości państw europejskich", złożyła odpowiedni projekt ustawy, wprowadzający takie świadczenie. Trafił on jednak do sejmowej "zamrażalki pani Witek". Z tego względu Lewica rozpoczęła zbieranie podpisów pod obywatelskim projektem ustawy dotyczącej renty wdowiej.

– Dlatego w tej sytuacji postanowiliśmy zainicjować projekt obywatelski dotyczący renty wdowiej. Projekt obywatelski nie może być wrzucony do zamrażarki, musi być w ciągu 3 miesięcy być przedstawiony na posiedzeniu Sejmu w czasie pierwszego czytania i jeżeli Sejm tej kadencji nie przyjmie tego projektu, projekt ten musi być przedstawiony Sejmowi następnej kadencji – wskazała Kretkowska.

Wpadka prezydenta

Podczas konferencji prasowej padło również pytanie o wpadkę prezydenta Andrzeja Dudy, który miał rzekomo rozmawiać z prezydentem Francji Emmanuelem Macronem. W rzeczywistości polski polityk padł ofiarą rosyjskich pranksterów.

Jak stwierdził Adrian Zandberg, "to brzmi, jakby było zabawne, ale wcale zabawne nie jest, bo to pokazuje, że jest jakiś bardzo poważny systemowy problem ze służbami i z zabezpieczeniem głowy państwa".

– Przecież to nie jest pierwszy raz, kiedy to się zdarza. Ja, bym na miejscu Kancelarii Prezydenta, zamiast bagatelizować tę sprawę i udawać, że nic się nie stało w końcu, wyciągnął wnioski, bo teraz jest to żart, ale z tych samych powodów może się zdarzyć nieszczęście – dodał polityk Razem.

Czytaj też:
"Grupa Dochodzę". Jak Krytyka Polityczna wspiera pornografię
Czytaj też:
Rośnie poparcie dla PiS. "Dzwonek alarmowy dla opozycji"

Źródło: 300polityka.pl
Czytaj także