W czwartek 15 grudnia prezydent Andrzej Duda zdecydował się odrzucić projekt nowelizacji Prawa oświatowego, nazywany Lex Czarnek 2.0. To już drugie weto prezydenta dotyczące propozycji nowelizacji tej ustawy.
Krzyki dziennikarki "Wyborczej"
O prezydenckie weto ministra edukacji i nauki Przemysława Czarnka pytała dziennikarka "Gazety Wyborczej" Justyna Dobrosz-Oracz. Jak widać na nagraniu opublikowanym na Twitterze "GW", polityk nie chciał rozmawiać z dziennikarką i odszedł.
– My w imieniu pana wyborców pytamy, panie ministrze – wołała za odchodzącym Czarnkiem Dobrosz-Oracz.
– Kto dał pani prawo do pytania w imieniu moich wyborców, chyba pani żartuje – odpowiedział dziennikarce minister.
– Aż taka pana boli porażka, że aż pan ucieka? – stwierdziła w odpowiedzi Dobrosz-Oracz.
Czarnek: Jestem zawiedziony
Chociaż minister nie chciał komentować decyzji Andrzeja Dudy także w rozmowie z innymi mediami, zapytany o sytuację przez dziennikarza serwisu Onet, przyznał, że jest zawiedziony.
Czarnek podkreślił, że proponowane zmiany "były konsultowane w Pałacem Prezydenckim" – Zresztą pan prezydent bardzo chwalił ustawę. Jestem zawiedziony, że nie podpisał "Lex Czarnek 2.0" – przyznał dalej szef resortu edukacji. – 10 mln ludzi głosowało na Andrzeja Dudę i na pewno nie podpisywali się pod tymi listami, które do pana prezydenta przyszły – dodał Czarnek.
Serwis Interia dopytał także ministra, czy resort podejmie kolejną próbę przyjęcia nowelizacji prawa oświatowego. – Nie wiem, zobaczymy. To są decyzje partyjne. Ja zrobiłem wszystko, co w mojej mocy, ale powtarzam, że był to poselski projekt ustawy, więc niech posłowie to komentują – odpowiedział polityk.
Czytaj też:
"Żaden heroizm prezydenta". Opozycja triumfuje po wecie Andrzeja DudyCzytaj też:
Czarnek: Takich nakładów na opiekę psychologiczną w szkołach dotąd nie było