Sprawa Andrzeja Malinowskiego. Jest prawomocny wyrok ws. agenta "Romana"

Sprawa Andrzeja Malinowskiego. Jest prawomocny wyrok ws. agenta "Romana"

Dodano: 
Andrzej Malinowski, były prezydent Pracodawców RP
Andrzej Malinowski, były prezydent Pracodawców RP Źródło:PAP / Rafał Guz
Andrzej Malinowski, były prezydent Pracodawców RP, jest winny składania fałszywych zeznań na temat współpracy z wywiadem wojskowym PRL – orzekł sąd.

Andrzej Malinowski to były prezydent Pracodawców Rzeczypospolitej Polskiej. Funkcję sprawował przez 10 lat – od 2001 do 2021 r. W 2019 r. na łamach "Do Rzeczy" Piotr Woyciechowski ujawnił, że Malinowski był w latach 1983–1990 niejawnym współpracownikiem Agenturalnego Wywiadu Operacyjnego (AWO) o pseudonimie "Roman".

Po publikacji "Do Rzeczy" Malinowski zaprzeczył zarzutom o współpracy z komunistycznym wywiadem wojskowym i zapowiedział złożenie wniosku do Instytutu Pamięci Narodowej o autolustrację, jednocześnie twierdząc, że jego teczka została sfabrykowana przez PRL-owskie służby specjalne.

Ponieważ Malinowski wniosku nie złożył, Woyciechowski skierował zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa przez komunistyczny wywiad wojskowy. W 2020 r. prokuratura umorzyła śledztwo dotyczące ewentualnego sfałszowania teczki TW "Roman".

Sąd nie miał wątpliwości ws. przeszłości Malinowskiego

W czwartek Woyciechowski poinformował, że Sąd Okręgowy w Warszawie oddalił apelację Malinowskiego i utrzymał w mocy wyrok sądu pierwszej instancji, który za składanie fałszywych zeznań skazał "Romana" na karę grzywny w wysokości 5000 zł oraz zasądził kwotę 1275 zł tytułem zwrotu kosztów sądowych.

W kwietniu 2022 r. Malinowski uczestniczył w posiedzeniu senackiej komisji nadzwyczajnej do spraw wyjaśnienia przypadków nielegalnej inwigilacji, ich wpływu na proces wyborczy w Polsce oraz reformy służb specjalnych. W trakcie swojego wystąpienia stwierdził, że był szantażowany w sprawie publikacji teczek IPN na temat jego współpracy z wywiadem wojskowym PRL. "Gazeta Wyborcza" napisała, że chodziło o 300 tys. zł za wstrzymanie tekstu, którego autorem był Woyciechowski.

W odpowiedzi Woyciechowski złożył dwa prywatne akty oskarżenia o zniesławienie – jeden przeciwko Andrzejowi Malinowskiemu, drugi przeciwko dziennikarce "GW" Agnieszce Kublik. Woyciechowski od ponad pół roku czeka na wyznaczenie terminu pierwszej rozprawy.

Czytaj też:
Woyciechowski: Senatorowie i dziennikarze dali się wykorzystać niczym dzieci

Źródło: DoRzeczy.pl / i.pl
Czytaj także