Przynajmniej w przestrzeni publicznej tak to wygląda. Widzieliście jakąkolwiek reklamę czy treść walentynkową skierowaną do osób nieheteronormatywnych? W ogóle jak miałoby być inaczej, skoro to święto, a nie świecko, i to jeszcze nazwane od imienia chrześcijańskiej osoby świętej? Kościół to pewnie by chciał, iżby walentynki były celebrowane tylko przez pary małżeńskie po ślubie, no, a jakże, kościelnym.
Zresztą jak już widzimy sposób obchodzenia walentynek przez polskich mężczyzn, to ręce opadają. Urządzili sobie oni z tego festiwal patriarchatu, toksycznej męskości i samczej dominacji – w różnych proporcjach w zależności od regionu. Totalnie pozbawili waginoosoby możliwości przejmowania dominacji, inwencji, pokazywania kreatywności. I w ogóle nawet nie pytają, czy te wszystkie obchody im tak naprawdę odpowiadają czy nie.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.