Ponad 10 lat temu w głowach leśnych specjalistów narodziła się koncepcja, by wiedzę leśną, już wtedy skrzętnie gromadzoną w formie cyfrowej, wykorzystać do stworzenia specjalnego miejsca w sieci. Pomysł ten spełniał wymogi prawa, ponieważ zmiany w ustawie o lasach nałożyły na leśników obowiązek prowadzenia takiego zbioru informacji. Tak powstał pomysł stworzenia Banku Danych o Lasach (BDL). Leśnicy z Lasów Państwowych, wespół z pracownikami Biura Urządzania Lasu i Geodezji Leśnej (BULiGL), postanowili w jednym miejscu, niejako hurtowo, udostępnić informacje dotyczące lasów każdej formy własności. Jakby tego było mało, BDL miał też gromadzić i przetwarzać dane, które pozyskiwał nie tylko z własnego systemu Lasów Państwowych, lecz także od wszelkich możliwych zewnętrznych źródeł informacji. A wszystko to finansowane jest z własnych pieniędzy wypracowanych przez leśników.
Oczywiście narzędzie to przeszło wiele testów, zanim trafiło w ręce, a raczej na monitory licznego grona użytkowników. Pilotażowy program wdrożenia BDL trwał trzy lata, by w okolicach roku 2013 rozpocząć swą oszałamiającą karierę. Bynajmniej słowa te nie są rzucone ad hoc – ponieważ właśnie w tym roku, po dekadzie funkcjonowania, można stwierdzić, że projekt ten był strzałem w… dziesiątkę!
Leśne abecadło
Czym jest BDL? Jak już wspomniano, pewną hurtownią danych o lasach. To określenie dość ogólne, ponieważ tak naprawdę to prawdziwa skarbnica wiedzy o polskiej gospodarce leśnej i jej otoczeniu. Bank gromadzi bowiem informacje ze wszelkich form użytkowania lasów zarówno na poziomie kraju, jak i regionu. To niewyczerpywalne źródło informacji nie tylko dla specjalistów, którzy lasami różnych form własności muszą gospodarować, lecz także dla tych, którzy traktują las jako miejsce wypoczynku.
W BDL bowiem znaleźć można nie tylko suche dane liczbowe, których faktycznie nie brakuje, lecz także wszelkiej maści mapy. I to one tak naprawdę są tym, co zainteresuje każdego, komu lasy są bliskie. Mapy bowiem, jeśli potrafimy je czytać i właściwie interpretować, mogą nam powiedzieć o lesie więcej niż niejeden podręcznik.
BDL-owska mapa interaktywna jest właśnie taką „kartograficzną książką o lasach”. Tak naprawdę to konglomerat map, ponieważ mamy ich do wyboru kilka: podstawową, pokazującą podział kraju pod kątem podziału lasów; form własności lasów; drzewostanów; siedlisk leśnych; zbiorowisk roślinnych; łowiectwa; zagrożenia pożarowego; zakazów wstępu czy turystyczną. Każda z nich może służyć innym grupom zainteresowanych.
Skupmy się jednak na tych mapach, które są najpopularniejsze, czyli związanych z turystyką i zagrożeniami oraz zakazami wstępu. Lasy Państwowe są otwarte dla wszystkich, co nie jest tak często spotykane w świecie czy Europie. Jednak nawet w nich obowiązują pewne zasady. Dlatego też powstała mapa zakazów wstępu, która mówi nam, gdzie wchodzić nie wolno i z jakich, ogólnie, przyczyn. Zazwyczaj zakaz związany jest z działaniami ochronnymi prowadzonymi na tym terenie – zwalczanie szkodników – lub w związku tym, że wydarzyło się coś, co może zagrażać bezpieczeństwu ludzi: obszar może być np. niedostępny ze względu na połamane po wichurze drzewa. Na mapie tej też widać zakazy wstępu ze względu na niebezpieczeństwo wybuchu pożaru. Te informacje prezentuje także osobna mapa zagrożenia pożarowego, która na bieżąco wskazuje obszary, gdzie wchodzić nie wolno. Obie te mapy warto oglądać przed planowanym wyruszeniem w leśne ostępy na wycieczkę czy grzyby.
Jednak najbardziej interesującą mapą dla przeciętnego mieszkańca Polski jest mapa zagospodarowania turystycznego. To na niej zaznaczono wszelkie udogodnienia służące tym, którzy z lasu korzystają z jego poszanowaniem. Mapa ta wskazuje m.in. lokalizację miejsc postoju aut, obiekty turystyczne, ścieżki turystyczne i dydaktyczne czy obszary objęte programem „Zanocuj w lesie”. Dzięki tym danym pozwala to na zaplanowanie całej trasy leśnej włóczęgi lub biwaku na łonie natury. A wszystko to na podkładzie mapy leśnej, czyli najbardziej szczegółowego planu naszych lasów; to gwarancja rzetelności zamieszczonych nań danych.
Jednak tym, co chyba w BDL najciekawsze z punktu widzenia przeciętnego użytkownika, jest to, że można pobrać jej wersję smartfonową, o nazwie mBDL, całkowicie za darmo (co uczyniło już ponad milion osób!). A wtedy naprawdę cały zbiór danych o lesie znajduje się w naszej kieszeni (łącznie z opcją zaznaczenia pozycji auta i naszej oraz wyznaczenia trasy powrotu na przełaj na parking!). To także pewność, że nawet gdy się zgubimy podczas zbioru leśnych darów, łatwo odnajdziemy drogę powrotną (oczywiście wszystko zależy od zasięgu sieci telefonicznej).
Twarde, merytoryczne dane
Dziesięć lat to może niedużo w skali wieku lasu, ale całkiem sporo w kwestii leśnego oprogramowania. To też dobry moment na pewne podsumowanie. O takowe pokusił się Edward Siarka, wiceminister klimatu i środowiska, podczas spotkania z twórcami BDL:
– Gratuluję i dziękuję wszystkim osobom zaangażowanym w rozwój Banku Danych o Lasach za dotychczasowe sukcesy na polu gromadzenia, aktualizacji oraz przyjaznego udostępniania profesjonalnej wiedzy o lasach. Obecnie bardzo często stajemy w obliczu konieczności wykazywania racjonalności i pozytywnych efektów działań prowadzonych w ramach zrównoważonej gospodarki leśnej. Twarde, merytoryczne dane służą jako dowód wzrostu ilości i wartości zasobów leśnych w Polsce. Jest to efektem ciężkiej pracy wielu pokoleń leśników.
Leśnicy i urządzeniowcy nie spoczywają jednak na laurach, planując dalszy rozwój leśnej bazy danych. Wśród pomysłów jest jeszcze szersze wyjście do wszystkich zainteresowanych danymi o lasach, szczególnie w odniesieniu do samorządów i innych zarządców lasów, wprowadzenie danych odnośnie do planów urządzania lasu, by wyjść naprzeciw oczekiwaniom pewnych grup społecznych, oraz stałe aktualizowanie danych o tym, co w lesie się dzieje.
Polecamy Państwu „DO RZECZY+”
Na naszych stałych Czytelników czekają: wydania tygodnika, miesięcznika, dodatkowe artykuły i nasze programy.
Zapraszamy do wypróbowania w promocji.
