Z sukcesem zakończyliśmy rozmowy ze stroną ukraińską ws. tranzytu produktów z Ukrainy przez Polskę – poinformował we wtorek minister rolnictwa i rozwoju wsi Robert Telus. – Żadna tona ukraińskiego produktu rolnego nie zostanie w Polsce. Przez pewien czas będzie konwój tych towarów przez nasz kraj – tłumaczył polityk, po zakończeniu rozmów ze stroną ukraińska.
Telus zapowiedział również, że transporty ukraińskiego zboża przez Polskę będą objęte systemem SENT, którym obecnie monitorowany jest m.in. transport paliw. Dodatkowo transporty te będą plombowane elektronicznymi plombami z GPS. – Do lipca nadwyżka zbóż – około 4 mln ton – wyjedzie z Polski, żeby zrobić miejsce na nowe żniwa – podkreślił polityk.
Pytania o eksport zboża
W rozmowie na antenie Radia ZET dziennikarz Bogdan Rymanowski zapytał ministra m.in. o plomby elektroniczne na ładunkach ze zbożem, zwracając uwagę, że o tym rozwiązaniu mówił już na początku marca były szef resortu rolnictwa Henryk Kowalczyk.
– Tak… zastosowano plomby. Tylko prawo unijne mówi, że jeśli wjedzie towar na teren UE, to każdy przewoźnik może pojechać do pierwszej agencji celnej i sobie przekwalifikować miejsce dostawy zboża – tłumaczył w odpowiedzi Telus.
– Wprowadzamy takie zapisy, że przeprowadzamy tranzyt pod eskortą samochodów, żeby nie zatrzymywały się te samochody. Jest tu też duża pomoc Ukrainy. Gdyby nie chciała nam pomóc – nie moglibyśmy tego zrobić – dodał minister.
Polityk zapytany czy Polsce uda się, zgodnie z planem rządu, wyeksportować do końca czerwca 4 mln ton zboża, stwierdził: "Zrobię to, zrobię to (...) jestem pewien". – Daje pan głowę? – dopytał polityka Rymanowski. – Myślę, że już dałem – odpowiedział minister.
Dziennikarz zapytał także szefa resortu rolnictwa o konsekwencje ewentualnej porażki rządowego planu. – Jeśli nie opróżnię magazynów ze zbożem – podam się do dymisji? – pytał Rymanowski polityka. – Panie redaktorze… nie, zaraz odpowiem, ja myślę, że tak, że to będzie bardzo ważna rzecz – stwierdził Telus.
twitterCzytaj też:
KE reaguje na porozumienie na linii Kijów-WarszawaCzytaj też:
Ujawniono ukraińskie dokumenty. Wiadomo, co wpuścił polski rząd