„Saturnin” przeciw komunie
  • Radosław WojtasAutor:Radosław Wojtas

„Saturnin” przeciw komunie

Dodano: 
Sanktuarium w Radecznicy w powiecie zamojskim w województwie lubelskim
Sanktuarium w Radecznicy w powiecie zamojskim w województwie lubelskim Źródło: PAP / Waldemar Maluga
ŻOŁNIERZ NIEZŁOMNY ANDRZEJ STACHYRA II TRAGEDIA ZAMOJSZCZYZNY II Polscy żołnierze walczący z nowym, czerwonym okupantem wspięli się na wyżyny patriotyzmu i poświęcenia. Jednym z nich jest Andrzej Stachyra ps. Saturnin. Człowiek, którego służby PRL próbowały złamać oraz zniszczyć i któremu udało się je przechytrzyć.
Wieś Żabno położona jest dziś w gminie Turobin, w powiecie biłgorajskim, w województwie lubelskim. Kiedy na ośmiohektarowym zagonie gospodarzyli tam Józef Stachyra i jego żona Katarzyna, wioska ta położona była na południowym skaju ówczesnego powiatu krasnostawskiego. Małżeństwo mogło pozwolić sobie na zadbanie o edukację dzieci. Ich urodzony w 1907 r. syn Paweł ukończył w 1938 r. wydział prawa na KUL.

Młodszemu o cztery lata, urodzonemu 21 marca 1911 r. Andrzejowi pisana była inna droga. Ukończył cztery oddziały szkoły powszechnej, a następnie szkołę rolniczą w Krasnymstawie. Zanim jednak zaczął gospodarzyć, musiał odsłużyć wojsko. W latach 1932– 1934 służył w 2. Pułku Artylerii w Dubnie. – Natrafiłem na różne zapiski odnośnie do jego służby. Według jednych był tam sanitariuszem. Wedle innych mógł być pomocnikiem wojskowego weterynarza – mówi w rozmowie z „Do Rzeczy” Dariusz Pilarski, wnuk Mariana Pilarskiego (ps. Grom, Jar, Olgierd, Bończa, Major 134), żołnierza AK, który dobrze znał się z Andrzejem Stachyrą. Nasz rozmówca, który z pasją zgłębia historię swojego dziadka, a co za tym idzie – także osób działających z nim w podziemiu, dodaje: – Po służbie w wojsku Stachyra osiadł w miejscowości pod Turobinem. Był rolnikiem, zajmował się uprawą ziemi. Założył rodzinę, doczekał się dzieci, w 1939 r. został sołtysem. – W 1942 r. wstąpił do Batalionów Chłopskich, do których najprawdopodobniej „wciągnął” go jego starszy brat. Później Andrzej Stachyra rozpoczął działalność w Armii Krajowej; w tym wypadku na pewno za sprawą swojego brata – mówi Dariusz Pilarski. Jedną z najbardziej spektakularnych akcji przeprowadzonych przez AK z udziałem Andrzeja Stachyry było odbicie aresztowanego przez Niemców jego brata Pawła Stachyry. Osadzono go w areszcie w Żółkiewce. Jak pisze Zbigniew Łupina w tekście poświęconym „Saturninowi”, wiosną 1944 r. „konspiratorzy z Turobina i Żółkiewki w liczbie ok. 100 osób z powodzeniem przeprowadzili operację, uwalniając osadzonego”.

Cały artykuł dostępny jest w 23/2023 wydaniu tygodnika Do Rzeczy.

Czytaj także