Przypadkowo zobaczyłem w telewizji komedię z epoki PRL „Skradziona kolekcja”. Przypomniała mi o tym, jak ogromną rolę w czasach PRL odgrywało zbieranie znaczków. Szacowny pan Jan Kowalski, posiadacz jednej z najbardziej efektownych kolekcji znaczków w Warszawie, musi iść do szpitala i bojąc się, że jego mieszkanie zostanie okradzione, oddaje na przechowanie swoje skarby pani Joannie. Mniejsza o całą zwariowaną fabułę znikania i odnajdowania kradzionych kolejno kolekcji, w filmie tym pokazana jest rzeczywistość Polski z końca lat 70., gdzie hobby zbierania znaczków jest bardzo powszechne.
Zostań współwłaścicielem Do Rzeczy S.A.
Wolność słowa ma wartość – także giełdową!
Czas na inwestycję mija 31 maja – kup akcje już dziś.
Szczegóły:
dorzeczy.pl/gielda
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.