Warszawski Ratusz jeszcze nie odniósł się do sprawy, jak informuje, trwa analiza dokumentów.
O sprawie zrobiło się głośno, po tym jak minister infrastruktury Andrzej Adamczyk zwrócił się do miasta o przekazanie placu Piłsudskiego wojewodzie. Jako argument podawał liczne uroczystości, które odbywają się w tym miejscu. – Wojewoda mazowiecki w czerwcu i w lipcu wystąpił o przekazanie w trwały zarząd placu Piłsudskiego, ja wstąpiłem do prezydent Warszawy o przekazanie dokumentów z tymże palcem. Mimo dwukrotnych wystąpień, nie otrzymaliśmy ich. Podpisałem więc decyzję administracyjną o przekazanie w trwały zarząd placu – oświadczył na czwartkowej konferencji prasowej Adamczyk.
Chodzi o pomniki smoleńskie?
Zdaniem Ratusza, argumentacja ministerstwa nie jest rzeczywistym powodem przejęcia placu.
– W piśmie pana ministra wskazane jest, że wojewoda potrzebuje mieć ten plac po to, aby móc organizować uroczystości państwowe. Teraz są organizowane, współpraca była bardzo dobra, nigdy nie było problemu z tym. Ten argument po prostu się nie broni – mówił w tvn24.pl Bartosz Milczarczyk. – Może chodzić o to, aby tak zmienić reguły, by spróbować ominąć radę miasta w sprawie lokalizacji pomników smoleńskich w Warszawie – dodawał.