"A ja wolność kocham ponad wszystko. Dlatego postanowiłem dokonać samospalenia i mam nadzieję, że moja śmierć wstrząśnie sumieniami wielu osób, że społeczeństwo się obudzi i że nie będziecie czekać, aż wszystko zrobią za was politycy – bo nic nie zrobią!"– czytamy w przesłaniu pozostawionym przez mężczyznę, a opublikowanym przez oko.press.
Według doniesień serwisu, który powołuje się na informację od rodziny, mężczyzna zmarł dziś w godzinach popołudniowych. Przez 10 dni przebywał w szpitalu, nie odzyskał przytomności. Rodzina zmarłego nie chciała, aby opublikowane zostało jego nazwisko.
"O 16.30 skończyliśmy rozmawiać z żoną i dziećmi Piotra S. Opowiadali, jak przeżyli 10 ostatnich dni od aktu samospalenia, jakiego dokonał Piotr pod Pałacem Kultury i Nauki w Warszawie. Lekarze ostrzegali, że kryzys może przyjść w każdej chwili, ale zaczynaliśmy już mieć nadzieję. Rano okazało się, że trzeba było Piotra podłączyć do sztucznej nerki. To był niepokojący sygnał. O 17.20 od syna Piotra nadeszła wiadomość „Nie żyje” – relacjonuje serwis.
W nekrologu zamieszczonym na oko.press poinformowano, że Piotr S. był chemikiem, człowiekiem "Solidarności" i osobą zaangażowaną w budowanie społeczeństwa obywatelskiego. Miał 54 lata.