Piotr Semka podkreślił, że zmiana przywództwa w Nowoczesnej pokazuje, jak krótkie nogi mają ludzie, którzy wyrastają na biznesie. – Ci wszyscy ludzie, którzy kręcą się w tych mordorach warszawskich (centrum biznesowe – red.), zawsze patrzyli na politykę przez pryzmat korporacji. Los sprawił, że jeden z nich dostał ofertę, ale okazało się, że bez ogólnej wiedzy jest ciężko – tłumaczył.
Publicysta „Do Rzeczy” odniósł się również do prac w komisji nad reformą sądownictwa. Semka zastanawiał się, dlaczego przez ten czas nie było ministra z Kancelarii Prezydenta Pawła Muchy, a zamiast niego była Zofia Romaszewska. – Kto ma nadzorować kompromis, jeśli nie ten, kto go wypracował? Wszyscy ci, którzy chcą reformy, są narażeni na trudny tydzień. Pytanie, czy każda kolejna ustawa będzie się rodzić w mękach, która trwa miesiącami. Jeśli tak, to oznacza to wyhamowanie prac – ocenił.
Semka przyznał też, że musi nastąpić normalizacja stosunków między Pałacem Prezydenckim a Prawem i Sprawiedliwością. Jak dodał, stara zasada mówi, że obie strony się dogadują, kiedy o nich nie słyszymy. – Rekonstrukcję trzeba było zrobić na początku stycznia – stwierdził.